Autor |
Wiadomość |
ducholek.90
Hylden
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 23:00, 21 Sty 2008 |
|
Znalezione na Onecie. Niewiarygodne, że do większości autorów tych bzdur modlą się miliony katolików na świecie...Bez komentarza :/
Zarodek plci meskiej staje sie czlowiekiem po 40 dniach, zarodek zenski po 80. Dziewczynki powstaja z uszkodzonego nasienia lub tez w nastepstwie wigotnych wiatrow.
sw. Tomasz z Akwinu
ojciec kosciola katolickiego
Kobiety przeznaczone sa glownie do zaspokajania mezczyzn.
sw. Jan Chryzostom
biskup Konstantynopola
Kobieta jest istota posrednia, ktora nie zostala stworzona na obraz i podobienstwo Boga. To naturalny porzadek rzeczy, ze kobieta ma sluzyc mezczyznie.
sw. Augustyn
filozof i teolog
Wartosc kobiety polega na jej zdolnosciach rozrodczych i mozliwosci wykorzystania do prac domowych.
sw. Tomasz z Akwinu
Kobieta powinna zaslaniac oblicze, bowiem nie zostalo ono stworzone na obraz Boga.
sw. Ambrozy
ojciec i doktor Kosciola
Kobiety sa bledem natury.Z tym ich nadmiarem wilgoci, temperatura ciala, swiadaczaca o cielesnym i duchowym uposledzeniu... sa rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mezczyzny...
sw. Tomasz z Akwinu
ojciec kosciola katolickiego
Kobiecie przystoi jedynie szata zalobna, skoro tylko przekroczy prog wieku dojrzalego, winna zaslonic swe gorszace oblicze, by nie utracic szczesliwosci wiecznej.
Tertulian
ojciec kosciola
W miejscu w którym zatrzyma sie ksiadz, nie powinna przebywac zadna kobieta.
synod paryski
Kobiecie nie wolno mieszkac w poblizu kosciola.
synod w Coyaca
Ksieza ktorzy udzielaja noclegu kobietom i doznaja przy tym podniety, musza zostac ukarani.
Kobiety natomiast maja zostac sprzedane przez biskupa jako niewolnice.
synod w Toledo
U kobiety sama swiadomosc jej istnienia powinna wywolac wstyd.
Clemens Alexandrinus
Kobietom nie wolno we wlasnym imieniu pisac ani otrzymywac listów.
synod w Ewirze (IV w.)
Cala plec zenska jest slaba i lekkomyslna. Uswiecona zostaje jedynie przez maciezynstwo.
sw. Jan Chryzostom
Kobiety maja na tych zgromadzeniach milczec; nie dozwala sie im bowiem mowic, lecz maja byc poddane, jak to Prawo nakazuje.
A jesli pragna sie czego nauczyc, niech zapytaja w domu swoich mezow! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiac na zgromadzeniu.
sw. Pawel, pierwszy list do Koryntian
Nauczac zas kobiecie nie pozwalam ani tez przewodzic nad mezem lecz [chce, by] trwala w cichosci. Albowiem Adam zostal pierwszy uksztaltowany, potem - Ewa.
I nie Adam zostal zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadla w przestepstwo. Zbawiona zas zostanie przez rodzenie dzieci
1 Tymoteusz - Biblia Tys.(BT)
Musimy stwierdzic, ze mezczyzna ma panowac nad swoja zona, tak jak dusza panuje nad cialem.
sw. Augustyn
Rok 1486. Dominikanie publikuja "Mlot na czarownice" rozpoczynajac tym samym trwajace przez kilka stuleci
"polowanie na czarownice". Kobiety posadzane o czary torturowano i mordowano na skale masowa z niespotykanym okrucienstwem
Tortury obejmowaly:
- wieszanie za rece z ciezarami przymocowanymi do nog
- biczowanie
- wbijanie ostrych przedmiotow w oczy
- gotowanie zywcem
- wylamywanie stawow
- przypiekanie i wyrywanie piersi obcegami
- przypiekanie narzadow rozrodczych
- palenie zywcem na stosie
Grzegorz I (papiez) glosil ze seks jest "ogrodem grzechu". Po kazdym stosunku , ktory "zakloca sluszny porzadek boski" NAKAZUJE odmowic jako modlitwe pokutna "odposc nam nasze winy"
1955 r. Gregory Goodwin Pincus wynajduje tabletke antykoncepcyjna dla kobiet. Kosciol natychmiast zakazuje
stosowania grzesznych tabletek antykoncepcyjnych.
1975 r. - Papiez Pawel VI wyjasnia, ze kobieta ma zakazany wstep do stanu duchownego, poniewaz "wykluczenie kobiet z kaplanstwa jest zgodne z zamyslem Boga wobec swego Kosciola",
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Apox
Sarafan
Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 23:33, 21 Sty 2008 |
|
Między innymi właśnie dlatego trzymam się stwierdzenia, że wiara to wiara, a kościół to firma...
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Apox dnia Pon 23:34, 21 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
MgM
Starożytny wampir
Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TvTropes
|
Wysłany:
Pon 23:48, 21 Sty 2008 |
|
Jej, przecież więkrzość tych słów napisała banda ciemniaków ze średniowiecza, a wtedy kobiety były tak samo dyskryminowane w innych kulturach i religiach. Nie jestem jakimś wielkim obrońcą kościoła, ale ich współczesne błędy leżą gdzie indziej...
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MgM dnia Pon 23:49, 21 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Yasiu
Demon
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Twin Lakes; Alaska
|
Wysłany:
Wto 0:02, 22 Sty 2008 |
|
Cytat: |
Jej, przecież więkrzość tych słów napisała banda ciemniaków ze średniowiecza, a wtedy kobiety były tak samo dyskryminowane w innych kulturach i religiach. Nie jestem jakimś wielkim obrońcą kościoła, ale ich współczesne błędy leżą gdzie indziej... |
Popieram w 100%! Chociaż nie określił bym sw Tomasza z Akwinu jako ciemniaka/głupca, ale wszystko co zostału tu zamieszczone to faktycznie średniowieczne poglądy, które dominują w stwierdzenia, takie jak "kobieta to worek gnoju". 'Wtedy" też, ale dziś w wielu kulturach kobieta dalej znajduje się pod pojęciem 'niegodna istota'.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Yasiu dnia Wto 0:07, 22 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Daedalus
Hylden
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: center-of-all
|
Wysłany:
Wto 0:43, 22 Sty 2008 |
|
coz, witamy w prawdziwym swiecie, tyle powiem
katolicyzm zawsze taki byl, i to nie powinno dziwic, mnie dziwi natomiast, ze dotarlas do tego pieknego paradoxu dopiero teraz
w swiecie wspolczesnym, sredni poziom rozwoju swiadomosci jest nieco wyzszy niz w sredniowieczu, skad pochodzi caly katolicyzm, wraz ze swoimi zaletami i wadami. Mimo wszystko, jak widac, poziom ten wcale taki wyzszy nie jest - bardzo duzo ludzi wciaz tkwi w objeciach ego- i etnocentrycznych bogow, a moze raczej ich kaplanow. Jest jednak pewien wciaz powiekszajacy sie % ludzi, ktorzy zajmuja nieco wyzsza pozycje na drabinie swiatopogladow... ale moze troche wyprzedzam temat - moim zdaniem jest to fascynujace, co poruszylas, wiec zupelnie przypadkiem mnie nakrecilas
historie cywilizacji mozemy podzielic na kilka epok, ze wzgledu na rozwoj kultury, jak i swiadomosci ludzkiej-
archaiczna (zbieracza) - najwczesniejsze plemiona koczownicze, dominuje zbieractwo i lowiectwo - istotnie liczy sie sila fizyczna - mamy proste narzedzia, dosc niski stopien rozwoju swiadomosci, na tyle niski, ze brak jeszcze ludziom jako takiej samoswiadomosci
magiczna (ogrodnicza) - troche pozniej dominuje ogrodnictwo - czlowiek nauczyl sie juz troche o glebie - sila fizyczna nie jest az tak wazna, mamy bardziej zaawnasowane narzedzia, czlowiek powoli zaczyna zdawac sobie sprawe z samego siebie, ale jest to naiwna swiadomosc (niebo grzmi, bo sie obrazilo akurat na mnie, chmury plyna po nibie, bo podazaja za mna - czyli narcyzm w skrajnym wydaniu) wciaz plemiona
mityczna (agrarna) - antyk i sredniowiecze - dominuje rolnictwo, mamy ciezkie plugi, metalowe narzedzia sluzace do uprawiania gleby i ucinania konczyn wrogom, istotnie liczy sie sila fizyczna, mamy wciaz egocentryzm (jest burza, bo Thor gniewa sie na nas za nasze wystepki) wylania sie entocentryzm, a co za tym idzie pojawiaja sie etnocentryczni bogowie, ktorzy sa bogami krolestw/cesarstw/itp, a wszystkich innych wrzucaja do tzw piekla. Elementy filozofii, matematyki, nauk i sztuk w tej epoce to glownie przeblyski kultury wyzej stojacej:
racjonalna (industrialna) - oswiecenie i romantyzm (tak - to nie pomylka - romantyzm tez) era maszyn, era nauk empirycznych, swiadomosc na coraz wyzszym poziomie, rozkwit matematyki, filozofii (a wiec umyslu teoretycznego, formalno-operacyjnego), sztuk - ogolnie pojety modernizm, bla bla - sila zaczyna odgrywac coraz mniejsza role - pojawiaja sie zatem pierwsze ruchy wyzwolencze - pada niewolnictwo, rozwija sie feminizm, rownouprawnienie, idea panstwa demokratycznego, to wszystko tak ladnie sie rozwija, az nastepuje krach dzieki naukom empirycznym:
egzystencjalna (informacyjna) - post-modernizm, swiat, jaki widzimy dzisiaj - czlowiek (eh, niestety nie kazdy) w rozwoju poszedl tak daleko, ze osiagnal umysl egzystencjalny (a co za tym idzie czesto dola i depresje z tym zwiazana), zwiazany z tym, ze zlota era rozkosznego redukcjonizmu sie skonczyla, i zobaczylismy, ze zwykly paradygmat odzwierciedlenia (metoda badawcza oswiecenia) nie spelnia swojej roli - zaczynamy przygladac sie wlasnej swiadomosci i ja badac, mamy Freuda, psychologie, nauki empiryczne dalej rozwijaja sie w *swojej* dziedzinie (nie redukuja wszystkiego do siebie samych), zaczynamy podziwiac wspanialosc i zlozonosc swiata (hmm, w sensie, ze na nieco innym poziomie - z wieksza glebia), i zdajemy sobie sprawe, ze nie zostal on skrojony dla nas, ani na nasza miare, mamy rownouprawnienie, demokracje, szanujemy sie (zazwyczaj) nawzajem, rozwija sie ekologia itp.
dalej - a ktoz to wie...?
jaki mam cel w zameczaniu was tymi, niektorzy moga mi zarzucic, bzdetami? ano taki, ze powoli zdazam do celu mojej wypowiedzi, zas temat jest rownie gleboki, co fascynujacy
Dalej mozemy zauwazyc, ze cala historia mysli ludzkosci da sie sprowadzic do wieczengo konfliktu miedzy tym, co Wieczne, a tym, co Doczesne - miedzy sciezka Wstepujacych, a Zstepujacych, miedzy Bogiem, a Boginia, miedzy Pustka, a Forma itd...
i teraz glowna wypowiedz:
Nie czarujmy sie - religia chrzescijanska, wraz z jej skrajnie transcendenta doktryna (czyli dazaca do przekraczania i zawierania - wstepujacy Duch - niebo, bog, Pustka, Eros, mezczyzna itp), odrzucajaca w zupelnosci sciezke immanencji, i uwazajaca ja za swojego diabla (immanencja, czyli zstepowanie, przejawianie sie Ducha- doczesnosc, swiat, Forma, Agape, kobieta itd) sila rzeczy musiala doprowadzic do takich patologii jakie przytoczyl ducholek - zawsze tak jest, gdy zaburzamy rownowage.
Tak wiec w katolicyzmie mamy sama transcendencje, immanencja jest diablem. Jest to niedziwne, szczegolnie, ze sredniowiecze, jak i okresy przed nim (z wyjatkiem kultur ogrodniczych), sa okresami, gdzie dominowali mezczyzni, a to glownie z uwagi na prozaiczny fakt - sa silniejsi - kto jest silniejszy, ten ma wladze kobieta nie poradzi sobie z obsluga pluga, wiec zostala zepchnieta. Wraz z dominacja mezczyzn mamy dominacje meskiej sciezki Ducha - transcendencji, dazenia do boga, zadawaniu klamu tej rzeczywistosci itp - naturalne jest zatem, ze kobiety, wraz z ich immanentna sciezka Formy zostaly zepchniete (troche sie powtarzam, ale moze to ulatwi zrozumienie )
Jak widzimy, Chrzescijanstwo (ale nie tylko - nie ublizam specjalnie mu, ale wzialem je jako przyklad) jest czyms, co dalej tkwi w swiatopogladzie mitycznym - czyli rolniczym, ktory dominowal na Ziemii 1000 lat temu! swiat poszedl na przod, mysl sie rozwinela, ale twor, jaka jest etno- i egocentryczny bog nadal trwa, i mami wielu. Egocentryczny Bog nie uznaje innej Prawdy niz On Sam, odmiencow, z piesnia o odwicznej tajemnicy milosci wrzuca na wieczne meczarnie w piekle, ot tyle.
Wiec nie dziwcie sie, ze Ojcowie Kosciola mowili to, co mowili - czego sie spodziewaliscie po wyznawcach Plaskiej Ziemii, ekskomunikujacych niewiernych Monstrancja Prawdy Objawionej?
Dziwcie sie natomiast, jako ze i ja sie dziwie, dlaczego glownymi wyznawcami tak niesamowicie anty-kobiecej religii sa wlasnei kobiety? I jak tu Was zrozumiec?
PS: jesli jestem w jakims stopniu niezrozumialy, to nie obraze sie, jak powiercicie mi dziure w brzuchu
poza tym, licze na wklad Lukasa do tej dyskusji, ktory moze okazac sie calkiem ciekawy - moze tez Vukodlak na chwile zajrzy i ladniej rozwinie jakas moja chaotyczna mysl...
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Daedalus dnia Wto 0:47, 22 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Yasiu
Demon
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Twin Lakes; Alaska
|
Wysłany:
Wto 0:56, 22 Sty 2008 |
|
Cytat: |
Dziwcie sie natomiast, jako ze i ja sie dziwie, dlaczego glownymi wyznawcami tak niesamowicie anty-kobiecej religii sa wlasnei kobiety? I jak tu Was zrozumiec? |
Bo w takiej wierze zostały wychowane - tradycja. Z tej wypowiedzi zrozumiałem, że cytaty przytoczone przez ducholka są wciąż żywe w dzisiejszym kościele - ok zgodze się z antykoncepcją, ale szczerze mówiąc nie spotkałem się z przypadkiem wypędzenia z domu kobiety, która mieszka obok kościoła.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vukodlak
The Necromancer
Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 14:47, 22 Sty 2008 |
|
No to jedziemy z cytowaniem w takim razie.
Cytat: |
Kobieta jest istota posrednia, ktora nie zostala stworzona na obraz i podobienstwo Boga. To naturalny porzadek rzeczy, ze kobieta ma sluzyc mezczyznie.
sw. Augustyn
filozof i teolog |
Ten misio w ogóle powinien trzymać język za zębami, skoro w dolinach krągłych jakiejś niewiasty naszło go oświecenie i potem zachciało mu się kapłanić.
Cytat: |
Nauczac zas kobiecie nie pozwalam ani tez przewodzic nad mezem lecz [chce, by] trwala w cichosci. Albowiem Adam zostal pierwszy uksztaltowany, potem - Ewa.
I nie Adam zostal zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadla w przestepstwo. Zbawiona zas zostanie przez rodzenie dzieci
1 Tymoteusz - Biblia Tys.(BT) |
Cytat: |
Rok 1486. Dominikanie publikuja "Mlot na czarownice" rozpoczynajac tym samym trwajace przez kilka stuleci
"polowanie na czarownice". Kobiety posadzane o czary torturowano i mordowano na skale masowa z niespotykanym okrucienstwem
Tortury obejmowaly:
- wieszanie za rece z ciezarami przymocowanymi do nog
- biczowanie
- wbijanie ostrych przedmiotow w oczy
- gotowanie zywcem
- wylamywanie stawow
- przypiekanie i wyrywanie piersi obcegami
- przypiekanie narzadow rozrodczych
- palenie zywcem na stosie |
Tia, Malleus Malleficarum, mam na kompie, kloc straszny.
Cytat: |
Grzegorz I (papiez) glosil ze seks jest "ogrodem grzechu". Po kazdym stosunku , ktory "zakloca sluszny porzadek boski" NAKAZUJE odmowic jako modlitwe pokutna "odposc nam nasze winy"
1955 r. Gregory Goodwin Pincus wynajduje tabletke antykoncepcyjna dla kobiet. Kosciol natychmiast zakazuje
stosowania grzesznych tabletek antykoncepcyjnych.
1975 r. - Papiez Pawel VI wyjasnia, ze kobieta ma zakazany wstep do stanu duchownego, poniewaz "wykluczenie kobiet z kaplanstwa jest zgodne z zamyslem Boga wobec swego Kosciola" |
Daedalus, wątpię czy uporządkuje Twą inicjującą dyskusję większą iskierkę, bo sam czuję w sobie wielki chaos w tym momencie .
W każdym razie, po co te quoty zquotowane na górze?
Po pierwsze, dlatego żeby zobrazować te i inne zabawne, poniekąd przerażające w swym barbarzyństwie (chociaż chyba za Gotów nasza dumna religia poczęła naprawdę zbierać plony świata doczesnego ) i archaizmie, rozciągnięte na przestrzeni abstrakcyjnego średniowiecza i współczesności (tak jest, penis wiecznie żywy).
Po drugie, żeby zgrupować kilka quotów koło siebie, po prostu. For them not to feel lonely without a partner by their side.
Cytat: |
Między innymi właśnie dlatego trzymam się stwierdzenia, że wiara to wiara, a kościół to firma... |
Oczywiście, że można tak mówić, Apox, i ja również bawiłem się z selektywnym oddzielaniem tego, co uważam za totalną bzdurę, wierutne kłamstwo i po prostu zwykłą manipulację. Tyle że niefajność tego polega trochę na tym, że prędzej czy później dochodzisz do wniosku że, albo właśnie jesteś owym "wiernym", czyli owieczką akceptującą dosłownie wszystko co się jej rzuca bez pytania, bez dociekania.
Możesz też stać się dumnym w swej hermetyczności "człowiekiem ogólnie nie wierzącym", co raczej nie wychodzi na dobre, bo niezbyt dużo Ci zostaje jako punkt zaczepienie bardzo głęboko zakorzenionego pragnienia duchowości u człowieka, o którym napiszę jeszcze dalej.
Następnie możesz, z luzem, oczywiście z własnej, nieprzymuszonej woli, stać się po prostu takim podróżnikiem po religiach i mitach świata, możesz na własną rękę zbierać te pierwiastki, które uważasz, że rzeczywiście trafiają do Ciebie, i które powodują że zaczynasz łączyć pewne rzeczy i pogłębiać swoje rozumienie świata w istocie.
Nie chcę też być jakimś specjalnym propagatorem którychś z tzw. "wielkich" religii czy też, "mniejszych" reliigii . Nie ukrywam, że nauka w której znajduję sporą ilość wskazówek kontemplacyjnych jest buddyzm, co z drugiej strony powoduje moje zainteresowanie Jezusem, który dla mnie wystarczy że był wielkim człowiekiem, Bogiem też może być jak tam chcą.
Ale ale, wracając do wypowiedzi Daedalusa, bo zwrócił uwagę na coś bardzo ciekawego, chociaż ja sam to średnio rozwinę. Mianowicie, trzeba rzeczywiście skierować się ku transformacjom świadomości człowieka na przestrzeni wieków, do szerzej pojętego "teraz", szczególnie w aspekcie religijnej symboliki.
Dlaczego?
A bo, jeżeli zauważymy pewne prawidłowości w religiach pre chrześcijańskich to zobaczymy moment dość precyzyjnej transformacji społeczeństwa na dzisiaj jeszcze raźno trzymający się wzór dzisiejszego patriarchatu.
Religie najstarsze, wierzenie najstarsze właściwie, zakładały przede wszystkim hołd ciału kobiecemu jako czemuś co daje nowe życie. Razem ze wspomnianą przez Daedalusa rewolucją agrarną miało to gigantycznye znaczenie, albowiem od tego czasu rozwijały się już bardziej złożone opowieści mityczne, traktujące o kobiecie jako o Matce Ziemi, bogini urodzaju. Zaraz dojdę do centralnych, prawdziwie centralnych postaci wczesnych mitów greckich. O czym warto tutaj jeszcze wspomnieć, to atrybuty kobiece przede wszystkim, dość wyraźnie zaznaczone na figurkach takich jak ta oto petit Venus [link widoczny dla zalogowanych]
Teraz, Grecja. Tak na dobrą sprawę to tutaj trzeba zaznaczyć, że oczywiście Panteon greckich bogów nie był tak obszerny jak jego najbardziej znana i kojarzona forma, a najważniejszymi bóstwami, kojarzonymi z rytuałem dojrzewania były Demeter i Kora (vel Persefona).
Demeter była utożsamiana z urodzajem, glebą, ale przede wszystkim ze światem "tym naszym", czyli słonecznym, ciepłym, ze zwierzątkami i roślinami itp.
Kora/Persefona natomiast utożsamiana była z otchłanią, z mrocznym niepoznanym, z podziemiami egzystencji można powiedzieć. Utożsamiane w psychologii z naszą podświadomą naturą.
Na starożytnych wazach są zaznaczone konkretne rytuały, przy użyciu konkretnych symboli itd., nie o to stricte teraz chodzi.
Chciałbym zauważyć, że omawiane wyżej istoty boskie to kobiety, które inspirowały i inspirują do dzisiaj jako elementy sztuki, odradzane były w różnych formach w renesansie chociażby. Z gałęzi greckiej narodzi się też właśnie późniejsza tendencja do bycia oświeconym w sztuce religijnej.
Druga gałąź z kolei, czyli gałąź Mojrzeszowa, egipska (notabene zainspirowana przez prawdopodobnie Echnatona, który zaczął kombinować coś sensownego z religią monoteistyczną), która będzie nosiła w sobie pierwiastek baaardzo patriarchalny, wojowniczy, brutalny.
Teraz, Kościółek . Jak łatwo wywnioskować, w obliczu rozwoju miast i wzroście dobrobytu ogólnego społeczeństw, nasi duchowni mieli spory problem z potężnym i gigantycznym mitem matriarchalnym, którego w rzeczywistości się bali - to co czyniła kobieta nie czyniło niestety "wprost" żaden mężczyzna i żadne bóstwo mu odpowiadające.
Dlatego też przez spory okres czasu dbano o poniżenie i destrukcję mitologii kobiecej na rzecz religii powierzchownie trochę atrakcyjniejszej (nie zostajesz zwrócony do matki ziemi celem dopełnienia ostatecznego aktu istnienia w cyrkulacji materii i energii w przyrodzie ale dostajesz się do NIEBA, które nadal utożsamiane jest z MIEJSCEM, i ogólnie dostajesz sporo bonusów, jesteś nieśmiertelny, możesz obcować z Bogiem itp.). To wszystko zostało omaszczone jeszcze systemem grzech-kara, ze sporą emfazą na KARZE, tak więc nie wykonywałeś woli Boga z własnej woli, dlatego że uważałeś, iż było to słuszne i prawe, ale dlatego że by Ci np. połamali członki w prężnie rozwijającej się inkwizycji. Zobaczcie, zresztą, w ramach porównania, jak wygląda wizerunek kobiety w średniowieczu w porównaniu z tą w starożytności i okresów świetności mitu matki ziemi
[link widoczny dla zalogowanych]
Dosyć taka skąpa w obfitości, czyż nie?
Jeszcze chcę się odnieść do jednego aspektu opisywanego przez Daedalusa, a mianowicie...
Cytat: |
Jak widzimy, Chrzescijanstwo (ale nie tylko - nie ublizam specjalnie mu, ale wzialem je jako przyklad) jest czyms, co dalej tkwi w swiatopogladzie mitycznym - czyli rolniczym, ktory dominowal na Ziemii 1000 lat temu! swiat poszedl na przod, mysl sie rozwinela, ale twor, jaka jest etno- i egocentryczny bog nadal trwa, i mami wielu. |
Zgadzam się z Tobą, jak zresztą wiesz, co do idei upostaciowanego Boga, który "jest doskonały, przewyższa nas we wszystkim" i ogólnie jest w pytę, ale trochę za bardzo ma takie ludzkie kaprysy .
Uważam natomiast, że mit, zrozumienie mitu, czyli jego METAFORY jest od dwustu lat praktycznie wielkim pragnieniem człowieka. Romantyzm jest właśnie odpowiedzią na to, czyli na industralizację i rozwój "wprost", to znaczy dążenie do rozwoju praktycznie tych podstawowych gałęzi życia, które pozwolą nam na maksymalnie wygodne spanie, jedzenie i reprodukcję, czyli najniższe szczebelki piramidy Maslova. To jest zjawisko, przeciw któremu opowiadali się Wagner, Nietzche przecież, Witkacy nasz nawet. Czyli właśnie odarcie świata z mitu, z rozumienia go wewnątrz siebie, ściślej mówiąc. Z PRZEŻYWANIA świata. Witkacy i Nietzche twierdzili zresztą, że świat i jego tajemnice można dziś zrozumieć WYŁĄCZNIE dzięki sztuce. Jeśli zacznie się pod tym kątem, czyli pod kątem filozofii i metaforyki badać religie (nie będące specjalnie różne od innych kategorii takiej sztuko-filozofii) to zobaczymy elementarny idiotyzm w rzeczach takich jak wojny religijne, spory o książki Dana Browna czy inne, podobnie śmieszne ale i groźne w skutkach z powodu niewiedzy zwykłej. Upadek duchowości, PRAWDZIWEJ duchowości polega, według mnie, właśnie na dosłownym tłumaczeniu symboli w religii, czyli praktycznie na tym typowym, historycznym tylko, pojmowaniu różnic w religii jako o systemie wiary panującym w obrębie danej jednostki terytorialnej.
Ja na przykład zacząłem na to patrzeć zupełnie inaczej po zapoznaniu się z wykładami Josepha Campbella, mojego guru duchowego praktycznie. On z kolei czerpie swoje poglądy od Carla Gustava Junga, Adolfa Bastianna, częściowo Freuda (w kontekście symboliki snu, podświadomości i jej powiązania z wizerunkami religijnymi).
No i... to by było na razie na tyle .
P.S. Ha! Też mogę pisać posty z akromegalią, a co!
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vukodlak dnia Wto 16:11, 22 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Daedalus
Hylden
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: center-of-all
|
Wysłany:
Śro 22:31, 23 Sty 2008 |
|
zgadzam sie w wiekszosci z tym, co przytoczyles, jednak nie bylbym mna, gdybym nie mial ochoty dorzucic do Twoich czegos od siebie Skrocilem troche cytaty.
Vukodlak napisał: |
(...) prędzej czy później dochodzisz do wniosku że, albo właśnie jesteś owym "wiernym", czyli owieczką akceptującą dosłownie wszystko co się jej rzuca bez pytania, bez dociekania. |
zgadzam sie - jest to podejscie na dluzsza mete wymagajace hipokryzji wzgledem samego siebie - w pewnym momencie po prostu docieramy do rozdroza - prawa reka, czy lewa? akceptuje, czy odrzucam? kazdy wybor prowadzi w swoja wlasna, mniej lub bardziej przyjemna i dogmatyczna skrajnosc.
Vukodlak napisał: |
(...) Razem ze wspomnianą przez Daedalusa rewolucją agrarną miało to gigantycznye znaczenie, albowiem od tego czasu rozwijały się już bardziej złożone opowieści mityczne, traktujące o kobiecie jako o Matce Ziemi, bogini urodzaju (...) |
dopowiem troche:
jesli chodzi o rewolucje w obrebie samej technologii itp, to oczywiscie zgadzam sie (choc mimo wszystko trzeba czasu, by pewne zmiany sie rozpropagowaly, ale ok)
ale rewolucja w kwestii swiadomosci to moze zbyt kategorycznie powiedziane. To nie tak, ze hop-siup, mamy Jahwe, lup, i mamy industrializm. Zmiany generalnie zachodza gladko i plynnie - klasyfikacja, ktora przytoczlem milczaco odnosi sie do polozenia niejako "srodka ciezkosci" populacji - czyli do takich momentow w historii, gdzie mozna bylo zaobserwowac wiekszosc populacji przejawiajaca dany swiatopoglad - od wartosci sredniej zawsze zdarzaja sie odchyly - sa tacy, ktorzy wyprzedzaja swoje czasy. No, lub sa cofnieci wzgledem nich.
Vukodlak napisał: |
Demeter była utożsamiana z urodzajem, glebą, ale przede wszystkim ze światem "tym naszym", czyli słonecznym, ciepłym, ze zwierzątkami i roślinami itp.
Kora/Persefona natomiast utożsamiana była z otchłanią, z mrocznym niepoznanym, z podziemiami egzystencji można powiedzieć. Utożsamiane w psychologii z naszą podświadomą naturą. |
a czy przypadkiem nie bylo tak, ze obydwie byly utozsamiane z ziemia (Doczesnoscia)? no bo one obydwie, niejako "sprzezone" ze soba, sluzyly jako wyjasnienie pewnych naturalnych procesow, ktorych czlowiek nie potrafil ogarnac - zmian por roku (kultura magiczno-mityczna, moze ich przelom)? pol roku Kora/Persefona siedziu u Demeter, i mamusia sie cieszy, wiec mamy ladna pogode, a pol roku siedzi sobie w Hadesie, mamusia jest smutna, wiec jest zimno.
ja jakos nie kupuje tej otchlani - ale moze to wynika z braku mojej wiedzy. moglbys moze wyjasnic to blizej?
Vukodlak napisał: |
Chciałbym zauważyć, że omawiane wyżej istoty boskie to kobiety, które inspirowały i inspirują do dzisiaj jako elementy sztuki, odradzane były w różnych formach w renesansie chociażby. Z gałęzi greckiej narodzi się też właśnie późniejsza tendencja do bycia oświeconym w sztuce religijnej.
Druga gałąź z kolei, czyli gałąź Mojrzeszowa, egipska (notabene zainspirowana przez prawdopodobnie Echnatona, który zaczął kombinować coś sensownego z religią monoteistyczną), która będzie nosiła w sobie pierwiastek baaardzo patriarchalny, wojowniczy, brutalny. |
bo kobiety w ogole inspiruja ale nie mow o nich per "elementy", bo Cie gotowe zadrapac na smierc posadzajac o przedmiotowe traktowanie
a tak na powaznie: to, o czym mowisz (na temat Grecji) jest naprawde wierzcholkiem o wiele wiekszej gory lodowej. Gdyz mi sie np wydaje, ze to wlasnie w Starozytnej Grecji, ktora byla baza, podkladem kulturowym calej zachodniej cywilizacji mial miejsce proces "zmiany proporcji" akcjonariuszy religii Bogini (czyli religii kobiecosci - Demeter, Kora, cala symbolika z nimi zwiazana, Doczesnosc itp) i Boga (transcendencja, Niebo, itd). Jest to de facto moment, gdzie wczesniej panujaca magiczna religia Gai zaczyna powoli tracic wyznawcow na rzecz religi Nadczlowieka (z Nietzschego zapozyczylem tylko nazwe - gwoli uwypuklenia ciut nielogicznej, antropocentrycznej genezy pogladu), poziomy te sie mniej wiecej wyrownuja, mamy PLATONA (i na rowni Plotyna, ktory rozwinal jego mysl) - czlowieka, ktory wyprzedzil swoje czasy (jesli chodzi o Zachod) o jakies 2500 lat! - z jego filozofia gloszaca rownowaznosc i wzajemne uzupelnianie sie Boginii i Boga (mamy wiec przedbuddyjskiego Budde ), ktory, dosc paradoksalnie, niefortunnie zinterpretowany, staje sie podstawa ponad 1000 lat dominacji pogladu Nadczlowieka. Naklada sie to oczywiscie, z przejsciem na ekonomiczny system agrarny. Jak widac, historia lubi platac figle - z jednej skrajnosci przetoczyla sie ciezko w druga skrajnosc (osiagajac przy tym na "moment" stan rownowagi). Judaizm oczywiscie rowniez wspoluczestniczyl w tym rozboju, ale fakt jest taki, ze bez Hellady (ktora wcale nie byla swiatynia tylko i wylacznie Zstepujacych) nie mielibysmy sredniowiecza i idei Boga w formie takiej, w jakiej on byl (paplanina ojcow kosciola itp).
Vukodlak napisał: |
Teraz, Kościółek . Jak łatwo wywnioskować, w obliczu rozwoju miast i wzroście dobrobytu ogólnego społeczeństw, nasi duchowni mieli spory problem z potężnym i gigantycznym mitem matriarchalnym, którego w rzeczywistości się bali - to co czyniła kobieta nie czyniło niestety "wprost" żaden mężczyzna i żadne bóstwo mu odpowiadające.
(...)
To wszystko zostało omaszczone jeszcze systemem grzech-kara, ze sporą emfazą na KARZE, tak więc nie wykonywałeś woli Boga z własnej woli, dlatego że uważałeś, iż było to słuszne i prawe, ale dlatego że by Ci np. połamali członki w prężnie rozwijającej się inkwizycji (...) |
Rzeczywiscie, miasta sie rozwijaly, jednak i tak wszystkie najwazniejsze (interesujace nas w tym momencie) rzeczy dzialy sie glownie na wsiach (w sensie, ze tam wlasnie bytowal najwiekszy % ludnosci, tam byl motor napedowy epoki agrarnej, glownie tam straszyli z ambon). Nie lubiano wtedy Bogini - przewidywalnie uczyniono z niej Diabla i zepchnieto na margines. Powiazane to bylo z faktem, ze wieksza role zaczela teraz odgrywac sila fizyczna (plugi sa dosc ciezkie etc). Wszystkie zaleznosci sie wzajemnie przenikaja i warunkuja, ze tak powiem. No i oczywiscie jeszcze jedna rzecz: nie sadze, by ow system grzech-kara, o ktorym wspomniales, byl nowym wynalazkiem - niestety, ten mechanizm ZAWSZE obowiazuje, kiedy swiatopoglad popada w skrajnosc - w przypadku wczesnych magicznych kultur czczacych Boginie mialy miejsca rozne lokalne tradycje magiczne - np rytualne mordy, aby zaspokoic Gaie i zapewnic sobie urodzaj, odszczepiency wcale nie mieli prawa do wlasnego zdania i byli traktowani raczej na podobnych zasadach, jak w wiekach srednich - demokracja, prawa jednostki to prawa dosyc swieze, ktore nie zaistnialyby, gdyby nie odpowiedni poziom swiadomosci globalnej, itp.
Vukodlak napisał: |
Uważam natomiast, że mit, zrozumienie mitu, czyli jego METAFORY jest od dwustu lat praktycznie wielkim pragnieniem człowieka. Romantyzm jest właśnie odpowiedzią na to, czyli na industralizację i rozwój "wprost", to znaczy dążenie do rozwoju praktycznie tych podstawowych gałęzi życia, które pozwolą nam na maksymalnie wygodne spanie, jedzenie i reprodukcję, czyli najniższe szczebelki piramidy Maslova. To jest zjawisko, przeciw któremu opowiadali się Wagner, Nietzche przecież, Witkacy nasz nawet. Czyli właśnie odarcie świata z mitu, z rozumienia go wewnątrz siebie, ściślej mówiąc. Z PRZEŻYWANIA świata. Witkacy i Nietzche twierdzili zresztą, że świat i jego tajemnice można dziś zrozumieć WYŁĄCZNIE dzięki sztuce. |
ja powiem tak: *Romantycy* uwazali, ze jest on jedyna sluszna odpowiedzia na ten bezduszny formalistyczno-deterministyczny twor, jaki przyniosla doba Oswiecenia, co nie znaczy, ze mieli racje. Otoz - mylili sie. Albo inaczej: mieli racje, ale mieli jej tyle samo, ile mialy jej te malpoludy od szkielka i oka bez jakiejkolwiek dozy uczuciowosci.
Jesli wejrzymy w Romantyzm, w jego najglebsze fundamentalne zalozenia, objawi nam sie rzecz zupelnie przeciwna, i jakze ironiczna (chyba najwieksza Ironia w historii): Romantyzm i Oswiecenie sa tym samym - niczym awers i rewers tworza monete - obydwie epoki sa odpowiedzia na to samo.
Podstawowym zalozeniem romantyzmu byl "powrot do Natury", do "kraju lat dziecinnych", do "Raju Utraconego", "nieswiadomego Raju", itp, bla bla (wszyscy chyba wiedza o co chodzi). Romantycy zazdroscili dzieciom, bo byly takie niewinne, nieswiadome i nieskrepowane w przezywaniu Natury, ktora - uwaga! - romantycy, podobnie jak "oswieceniowcy" uczynili ja czyms najwyzszym. Skupili sie na przezywaniu jej, dazenia do tejze Dziecinnosci, podczas gdy oboz de'Voltaira skupil sie na rozbieraniu Natury na klocki pierwotne (i nie nadal jej uduchowienia). Jednak tak naprawde tkwili w dokladnie takim samym zalozeniu (dalej jeszcze napisze o romantyzmie). Dla obydwu nurtow transcendecja i Niebo staly sie Diablem.
Tu sie nie zgadzam: jesli sadzisz, ze idea modernizmu (konkretnie oswiecenia) polegala na bezmyslnym postepie, "dążeniu do rozwoju praktycznie tych podstawowych gałęzi życia, które pozwolą nam na maksymalnie wygodne spanie, jedzenie i reprodukcję, czyli najniższe szczebelki piramidy Maslova", to jestes jak najbardziej w bledzie "(...) To jest zjawisko, przeciw któremu opowiadali się Wagner, Nietzche przecież, Witkacy nasz nawet." Fakt, opowiadali sie przeciw niemu rowniez sami mysliciele Oswiecenia! To, o czym mowisz, to paskudna regresja w rozwoju swiadomosci - wrecz do czasow archaicznych! - Leibnitz, de'Voltaire, Locke, i wszyscy inni wcale tego nie propagowali - co prawda reprezentowali nurt immanentny - jednak to nie znaczy, ze ulegli regresji - chodzi o to, ze zaprzeczyli istnieniu sciezki transcendentnej, po prostu w swoim naukowym podejsciu dosc daleko, acz niechcacy, zabrneli w redukcjonizm (brutalny, lub subtelny), a co za tym idzie popadli w syndrom plaskiej ziemii - tak zagorzale zwalczali swiatopoglad miniony, ze nie zauwazyli, iz sami sie do niego upodabniaja. Mimo, ze reprezentowali idealny negatyw pogladow mitycznych, to wydaje mi sie, ze poszli na przod - zygzakiem, ale zawsze na przod.
Jak?
Otoz, w Oswieceniu mialo miejsce pewne doniosle zdarzenie - powstala nowa jakosc. Postep w rozwoju umozliwil *rozroznienie* rzeczywistosci - rozroznione zostaly nauki empiryczne, moralnosc, sztuka i wszystko inne (lub w skrocie: swiadomosc, kultura i natura) - nie mielismy tego nigdy przedtem - swiatem rzadzil zelazna reka Bog, poprzez jego Boskie Interwencje. To jest niewatpliwie Wielki Sukces modernizmu (podobnie jak mysl wyzwolencza, demokratyczna, prawa jednostki itd). Jego Wielka Porazka bylo jednak to, ze zachlysniety ta industrialna nowoscia popadl niechcacy w inna skrajnosc - dzieki zastraszajaco szybkiemu rozwojowi nauk empirycznych (ktore staly sie agresywne) i paradygmatowi odzwierciedlenia - rozbil swiat na kawalki, i zredukowal cala rzeczywistosc do empirycznych faktow i sieci zaleznosci, ktore zawsze da sie przeanalizowac, i odzwierciedlic w zbior scislych praw - wszystko, co nie-empiryczne i nie-obiektywne nie jest rzeczywiscie rzeczywiste. Cala glebia - uczucia, wnetrze, kultura, sztuka, etyka, itd zostaly zredukowane do czegos, do czego zredukowane byc nie powinny - do nauk. Poszczegolne kawaleczki, kazdy na wlasna reke, zaczely walczyc o dominacje. Powstal scjentyzm. Jeden ulomny Bog zastapil innego. Jakze ironiczny jest fakt, ze racjonalizm, ktory przyniosl tyle dobrego ludzkosci jednoczenie sprowadzil ja na rowniny plaskiej ziemii - dokladnie tak, jak kiedys. Kiedy myslano, ze nie ma juz nadziei dla swiata - czesc ludzi, ktora obserwowala te Czarne Jaselka oburzyla sie... i BUM
Powstal oboz Romantykow - ktory tylko pozornie rozni sie od swojej znienawidzonej Nemezis. Przyjrzyjmy sie im troszke blizej (powtorze sie - wybaczcie mi ta chaotycznosc). Romantycy postrzegali Nature jako Ducha, jednak uwazali, ze nie nalezy rozbierac jej na klocki i redukowac do nauk, tylko przezywac, a w tym przezywaniu natury byc jak dzieci - niewinne, czyste, nieuprzedzone. OK. Tu ukazuje sie niekonsekwencja i zaklamanie Romantykow - po pierwsze: dobierali sobie definicje Natury, jak im pasowalo: najpierw, ze jest absolutna, a potem, ze ludzkosc popelnila na niej gwalt i od niej odeszla. To jest sprzecznosc logiczna - jesli ludzkosc odeszla od Natury, to Natura ta nie moze byc Duchem, Absolutem. po drugie: jak juz uznali ta Nature, to zaczeli zalecac cofanie sie w rozwoju - tesknili do "Pierwotnego Edenu", do wczesniejszego stopnia rozwoju swiadomosci, sami bedac w pelni rozwinietymi swiadomosciami racjonalnymo-industrialnymi, na poziomie rozwoju formalno-operacyjnym. Z perspektywy swojej obecnej swiadomosci patrzyli i rozpatrywali wydarzenia minione! Nie wolno tak robic, bo to falszowanie rzeczywistosci. Pomylili "rozplyniecie sie" w Naturze, z totalna regresja do braku jakiegokolwiek rozroznienia miedzy Natura, a czymkolwiek! Odrozniwszy juz nauki od moralnosci, wnetrza itd, tesknili do czasu, gdy one nie byly rozroznione. Dzieci, w swoim rozwoju, musza przejsc wszystkie etapy rozwoju swiadomosci - archaiczne, magiczne itd - zanim stana sie doroslymi. Jak bylo sie dzieckiem nie bylo moralnosci jako takiej - sama natura jest amoralna, moralnosc moze powstac dopiero w odpowiednio rozwinietej swiadomosci. Our boyz uznali regres jako najwyzsza wartosc - z poziomu rozrozniajacego umyslu, doswiadczajacego Natury chcieli sie cofnac do poziomu ryjowki! Skoro nierozrozniona Natura jest absolutna, to dlaczego Mickiewicz ogladajac zachod slonca sie rozplakal, a pies ktory obok niego siedzial nie? Czy byl swiadomy tej natury? Przeciez pies de facto prezentuje to, do czego dazyli Romantycy - "raj utracony". Utrzymywali, ze wszystko po "Raju Nieswiadomym" to Pieklo. W rzeczywistosci jednak chcieli zastapic "Pieklo Rozroznione" ichnim "Pieklem Nieodroznionym" ... Odroznili i poznali nature, a mimo to tesknili do stanu nieuswiadomionego.
No i poza tym, korzystali z wygod i wynalazkow Oswiecenia, gloszac jednoczesnie jaki to wielki gwalt zrobila ludzkosc na Naturze tymi wynalazkami. Podrecznikowy przyklad hipokryzji.
I tak sobie walczylo Oswiecenie z Romantyzmem, obydwoje Zstepujacy, a Platon przewracal sie w grobie...
W pewnym momencie obydwie strony dotarly do barier nie do przebycia: Descartes i spolka, razem z naukami, i swiadomoscia moralna dazyli do przyporzadkowania sobie natury, do zycia w moralnym swiecie (zeby to zrobic, trzeba bylo sie rozwiklac z wiezow natury, w ktorym kazdy tkwil) - "musimy byc autonomiczni". W pewnym momencie zobaczyli, ze zyja wlasciwie w pustym swiecie bez glebi, uczuc itp. Rosseau i ziomkowie z kolei twierdzili, ze u Rene mamy zbyt wielki rozziew miedzy ego a natura, i dazyli do powrotu do tejze - powrot do harmoni miedzy ego a natura (a nature de facto traktowali *tak samo*, jak oswieceniowcy - jedna wielka siec empirycznych zaleznosci, "siec zycia"), ale to znow nakazywalo regres, odrzucenie moralnosci, i regres ze swiadomosci industrialnej, do wrecz magicznej. Ot, mamy drobna obstrukcje.
A fakt jest taki, ze jeden poglad nie wyklucza drugiego, trzeba jednak troche przenikliwosci, zeby to zauwazyc - jak na ironie - Platon byl dostepny caly ten czas, rozwiazanie lezalo tuz pod nosem... Ale tak trzeba bylo Schellinga, Hegla, Schopenhauera i Nietzschego, ktorzy pchneli calosc na przod, ku Calosci. Ale ta historia nie dotyczy juz tematu
Vukodlak napisał: |
Jeśli zacznie się pod tym kątem, czyli pod kątem filozofii i metaforyki badać religie (nie będące specjalnie różne od innych kategorii takiej sztuko-filozofii) to zobaczymy elementarny idiotyzm w rzeczach takich jak wojny religijne, spory o książki Dana Browna czy inne, podobnie śmieszne ale i groźne w skutkach z powodu niewiedzy zwykłej. Upadek duchowości, PRAWDZIWEJ duchowości polega, według mnie, właśnie na dosłownym tłumaczeniu symboli w religii, czyli praktycznie na tym typowym, historycznym tylko, pojmowaniu różnic w religii jako o systemie wiary panującym w obrębie danej jednostki terytorialnej. |
A co, jesli wprowadze troche zamtu, i powiem, ze prawdziwa Duchowosc nie upadnie nigdy, bo Duch, od ktorego mozna sie oddalic nie jest prawdziwym Duchem?
oczywiscie zgadzam sie z Twoimi slowami, jednak nie zaszkodzi wywolac troche niezdrowego podniecenia. Wszystko zalezy od poziomu na jakim rozpatrujemy rzeczywistosc.
Podsumowujac: Oswiecenie i Romantyzm to 2 strony tego samego medalu - obydwie epoki maja takie samo absolutne podejscie do Natury, odrzucala wszelaka transcendecje - roznia sie tylko i wylacznie tym, ze jedni daza do wzniesienia sie ponad nature i wyzwolenie ego, zas drudzy daza do jednosci z Natura, (ktora uwazaja za Ducha, jednoczesnie odrzucajac Ducha) poprzez regres i umagicznienie wtorne swiata. Oto, co ja sadze na ich temat, kto chce, niech to przetrawi, jak dojdzie do jakichs ciekawych wnioskow, to niech sie podzieli, z checia je poznam, a Ty, Vukodlaku, mam nadzieje, przestaniesz zarzucac modernizmowi ogolna regresje i zacofanie
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Daedalus dnia Pią 13:07, 25 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Vukodlak
The Necromancer
Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 23:42, 23 Sty 2008 |
|
Muahahaha! Dawno nie miałem okazji jakoś się rozprostować na forum, nie będę też udawał jakiegoś mega dogłębnego znawcę, dopiero chaotycznie przebieram między mniej i bardziej precyzyjnymi tytanami myśli.
Niemniej... I accept your challenge, Daedalus .
Nie ukrywam, że potraktowałem myśl modernistyczną w trochę uproszczony sposób, być może dlatego że gdy siedział w teatrze przy właśnie tym naszym, polskim z tych czasów i po. Zainspirowały mnie, mianowicie, zapiski Kolankiewicza i Kosińskiego na temat polskiego teatru przemiany, Mickiewicza i tej poźniejszej już uduchowionej reszty, grup teatralnych z krakowskich teatrów robionych na wzór taki z lekka sekciarski, ale generalnie o takiej tęsknocie za metafizyką, duchowością jako taką.
Zaznaczam że mam sporą tendencję do okresowego ekscytowania się czymś bez specjalnego oglądu większej całości, taka moja ignorancja czasami.
Cytat: |
ja jakos nie kupuje tej otchlani - ale moze to wynika z braku mojej wiedzy. moglbys moze wyjasnic to blizej? |
W tym momencie, niestety, ale nie jestem Ci w stanie tego dokładnie przełożyć. Campbella godzinny wykład z tego oglądałem i... nie jestem w stanie tego opowiedzieć jak on . Pooglądam pewnie w bliższej przyszłości i rozwinę. Zresztą w jego "Potędze mitu" jest taki fajny rozdział "Podarunek Bogini" o symbolice kobiecej w mitologii, warty przestudiowania na ten temat.
Cytat: |
bo kobiety w ogole inspiruja Razz ale nie mow o nich per "elementy", bo Cie gotowe zadrapac na smierc posadzajac o przedmiotowe traktowanie Razz |
Panie więc proszę o wybaczenie za ewentualne nadużycie w speechu
Co do Romantyków i Oświeceniowców to czuję się pokonany Twymi argumentami, choć sam nieświadomie zabrnąłem rzeczywiście w uproszczenie. Oczywiście, nie neguję żadnej z dróg do poznania, jeśli tak to zabrzmiało to źle się sformuowałem i fogle wyprzepowiedziałem .
W zamyśle miało właśnie być tak, że "odkryłem", iż każda epoka jako tako dobra jest z racji rozwoju w określonym kierunku myśli właśnie. Kreatorzy nowych poglądów mogli więc uczyć się na błędach, korektować w ich mniemaniu błędnie interpretowaną rzeczywistość (lub samą interpretację ). Wiem, że może to jakoś banalnie brzmi i nie wnosi nic specjalnie do dyskusji samej w sobie, ale dalej jestem na poziomie samego zachwytu nad postacią "żywej" filozofii, nie krępowanej przez szkolne uogólnienia, przez co mogę się trochę gubić.
Cytat: |
A co, jesli wprowadze troche zamtu, i powiem, ze prawdziwa Duchowosc nie upadnie nigdy, bo Duch, od ktorego mozna sie oddalic nie jest prawdziwym Duchem? Smile |
Wydaje mi się, czy krążysz coś koło istnienia Ducha wewnątrz każdej istoty i Ducha jako oddzielnej istoty?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
=DINO=
Demon
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany:
Czw 3:14, 24 Sty 2008 |
|
Że Wy macie czas to pisać O_o
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lich
Wampir
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Icecrown Glacier (Września)
|
Wysłany:
Czw 21:07, 24 Sty 2008 |
|
Cóż, niektórzy po prostu mają dusze filozofów. Tym niemniej - EOT. Pozwólmy Didlowi i Vuko dalej dyskutować...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Foksi_K
Demon
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 21:28, 02 Mar 2008 |
|
Te brenie napisali jakieś starozytne geje. i niech kościół nie miesza sie do seksu!
! Kobiety są cool ładne, sexi:) oczywiście nie wszystkie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Apox
Sarafan
Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 23:07, 02 Mar 2008 |
|
Foksi_K napisał: |
Kobiety są cool ładne, sexi:) oczywiście nie wszystkie |
Błąd... Wszystkie kobiety są piękne, tylko czasem wina brak
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mundugumur
Starożytny wampir
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 782
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Nie 23:23, 02 Mar 2008 |
|
Powiem wprost... jeśli kogoś urażę przepraszam ale... nie chciało mi się tego czytać moim zdaniem to co napisała Ducholek jest bandą B-Z-D-U-R moim zdaniem kościół nie powinien się na ten temat wypowiadać koniec mojej wypowiedzi
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MgM
Starożytny wampir
Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TvTropes
|
Wysłany:
Pon 0:17, 03 Mar 2008 |
|
kościół się nie wypowiada: te teksty są sprzed wielu stuleci w więkrzości i mówcie sobie co chcecie, ale kościół już od dawna nie dyskryminuje kobiet. Co nie zmienia faktu że kościół ze średniowiecza to była banda skur...czybyków
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ducholek.90
Hylden
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 14:25, 03 Mar 2008 |
|
MgM napisał: |
mówcie sobie co chcecie, ale kościół już od dawna nie dyskryminuje kobiet |
W której bajce? Watykan za Chiny Ludowe nie chce wprowadzić możliwości święcenia kobiet na księży. Osobiście nie miałabym nic przeciwko księdzu-kobiecie, jeśli tylko dobrze się w tej roli sprawuje. No bo pomyślmy - co ma płeć do tego, jakim kto jest księdzem? Że niby kobiety nie mogłyby się oprzeć jakimś pokusom? No sorry, a księża pedofile to co, obojnaki są czy co? Też jakoś nie mogą oprzeć się swoim chorym pokusom względem dzieci... To samo ze stanowiskiem ws rozwodów. Małżeństwo to rzecz święta, nawet, gdy mąż pije i leje żonę oraz dzieciaki równo Można unieważnić małżeństwo z powodu zatajenia niepłodności, oszustwa, etc., ale z powodu tego, że mężulek zagraża życiu kobiety i ewentualnym dzieciom, to już nie Shit fuck, jakby to skwitował Pip Bernadotto z Hellsinga.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MgM
Starożytny wampir
Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TvTropes
|
Wysłany:
Pon 16:19, 03 Mar 2008 |
|
ducholek.90 napisał: |
Watykan za Chiny Ludowe nie chce wprowadzić możliwości święcenia kobiet na księży. Osobiście nie miałabym nic przeciwko księdzu-kobiecie, jeśli tylko dobrze się w tej roli sprawuje. No bo pomyślmy - co ma płeć do tego, jakim kto jest księdzem? Że niby kobiety nie mogłyby się oprzeć jakimś pokusom? No sorry, a księża pedofile to co, obojnaki są czy co? Też jakoś nie mogą oprzeć się swoim chorym pokusom względem dzieci... |
Tutaj pytanie raczej brzmieć powinno: skoro to wszystko jedno czy księdzem by była kobieta czy mężczyzna, to po co w ogóle się tym przejmować że meżczyżni są księżami? Myślę raczej że to kobiety nie są księżami nie dlatego że miałyby czemuś ulegac, ale wręcz przeciwnie - że to księża-mężczyźni mogliby być nie wporządku...
Cytat: |
To samo ze stanowiskiem ws rozwodów. Małżeństwo to rzecz święta, nawet, gdy mąż pije i leje żonę oraz dzieciaki równo Można unieważnić małżeństwo z powodu zatajenia niepłodności, oszustwa, etc., ale z powodu tego, że mężulek zagraża życiu kobiety i ewentualnym dzieciom, to już nie |
Kiedy mężulek zagraża życiu kobiet, powinno się go zamknąć do pierdla a potem unieważniać małżeństwo. Czyli twoim przekonaniu maltretowanym kobietom nie chodzi o to by się od kata uwolnić, by się od nich odwalił tylko o to by unieważnić świstek papieru?
Cytat: |
W której bajce? |
"Tolerancyjny Kościół" - serial kreskówkowy, 20 minut odcinek, o 8.15 w niedziele i święta na cartoon network. W rolach głównych "the Bishop"
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MgM dnia Pon 16:26, 03 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
ducholek.90
Hylden
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 17:30, 03 Mar 2008 |
|
MgM napisał: |
Cytat: |
To samo ze stanowiskiem ws rozwodów. Małżeństwo to rzecz święta, nawet, gdy mąż pije i leje żonę oraz dzieciaki równo Można unieważnić małżeństwo z powodu zatajenia niepłodności, oszustwa, etc., ale z powodu tego, że mężulek zagraża życiu kobiety i ewentualnym dzieciom, to już nie |
Kiedy mężulek zagraża życiu kobiet, powinno się go zamknąć do pierdla a potem unieważniać małżeństwo. Czyli twoim przekonaniu maltretowanym kobietom nie chodzi o to by się od kata uwolnić, by się od nich odwalił tylko o to by unieważnić świstek papieru? |
Chodziło mi zarówno o uwolnienie się od kata, jak i definitywne - pod względem prawnym i kościelnym - zakończenie tego "związku", żeby nigdy więcej nie mieć nic wspólnego z tym człowiekiem. Chyba nie za jasno się wyraziłam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
poi
Hylden
Dołączył: 26 Paź 2007
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radom
|
Wysłany:
Wto 11:37, 25 Mar 2008 |
|
ducholek.90 napisał: |
MgM napisał: |
Cytat: |
To samo ze stanowiskiem ws rozwodów. Małżeństwo to rzecz święta, nawet, gdy mąż pije i leje żonę oraz dzieciaki równo Można unieważnić małżeństwo z powodu zatajenia niepłodności, oszustwa, etc., ale z powodu tego, że mężulek zagraża życiu kobiety i ewentualnym dzieciom, to już nie |
Kiedy mężulek zagraża życiu kobiet, powinno się go zamknąć do pierdla a potem unieważniać małżeństwo. Czyli twoim przekonaniu maltretowanym kobietom nie chodzi o to by się od kata uwolnić, by się od nich odwalił tylko o to by unieważnić świstek papieru? |
Chodziło mi zarówno o uwolnienie się od kata, jak i definitywne - pod względem prawnym i kościelnym - zakończenie tego "związku", żeby nigdy więcej nie mieć nic wspólnego z tym człowiekiem. Chyba nie za jasno się wyraziłam |
Ale jesli do tego gościa nie było zastrzezen podczas ceremonji to kościół nie moze dac uniewaznienia bo po prostu to uniewaznienie polega na tym że udowadnia się ze w czasie slubu bny ło ocs nie tak a nie stało się dopiero pózniej
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shar-vampire
Demon
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Otchłań
|
Wysłany:
Pon 12:45, 09 Cze 2008 |
|
Wiecie, co? ^^; Dobrze, że jestem poganką
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Klaymen
Hylden
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 40 cm przed monitorem ;p
|
Wysłany:
Pon 20:04, 09 Cze 2008 |
|
Ojej znowu długie posty. Skomentuje to krótko:
KOBIETOOOOO !!!!!!!!! PRZYNIEŚ MI NATYCHMIAST KAPCIĘ I ZIMNE PIWO !!!!!!!!
Mam nadzieję że nikt się nie obrazi za moje żarty.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shar-vampire
Demon
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Otchłań
|
Wysłany:
Wto 10:54, 10 Cze 2008 |
|
*rzuca w niego beczką z piwem* Masz
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sadako
Hylden
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Piekło
|
Wysłany:
Pią 19:26, 13 Cze 2008 |
|
Durnym klerom przestawia się już w głowie od samotności oraz braku kobiety która by sklepała po wstrętnych ryjach albo od tej pustej i chorej wiary "chrześcijańskiej" BLEH (mam nadzieję że nie uraziłam jakiś uczuć religijnych <jestem potworem>)
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sadako dnia Pią 19:27, 13 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
MgM
Starożytny wampir
Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TvTropes
|
Wysłany:
Pią 20:50, 13 Cze 2008 |
|
Sadako napisał: |
Durnym klerom przestawia się już w głowie od samotności oraz braku kobiety |
Raczej przestawiało im się 1000 lat temu
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sadako
Hylden
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Piekło
|
Wysłany:
Pią 21:21, 13 Cze 2008 |
|
MgM napisał: |
Sadako napisał: |
Durnym klerom przestawia się już w głowie od samotności oraz braku kobiety |
Raczej przestawiało im się 1000 lat temu |
No też Hehe
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|