Forum Legacy of Kain Poland Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Fanowy Kącik Filmowy FKF Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Lucas
Ancient Vampire Hero


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Raziel's Clan Territory

PostWysłany: Nie 12:26, 30 Gru 2007 Powrót do góry

jesli mnie pamiec nie myli, na poprzednim forum mielismy miejsce gdzie polecalismy sobie obejrzane przez nas filmy (bez watku wampirycznego).
na obecnym takowego jeszcze nie ma, wiec chyba nadszedl najwyzszy czas Wink

wiem ze sporo ryzykuje tworzac 'FKF', ale musze sie z kims podzielic tym co przed chwila (wczoraj w nocy) zobaczylem - dzieki temu powstal pomysl na kacik filmowy.
chcialbym aby nie bylo to jednak miejsce gdzie filmy sie po prostu "wymienia" np. " a moimi ulubionymi sa AAA, BBB,CCC .... ", lepiej bardzo krotko (ale jednak) omowic dany film, najlepiej 'jeden na jednego' posta.

jako ze to pierwszy odcinek to i rozpoczecie bedzie nietypowe. zamiast umiescic od razu krotki opis filmu (bez zdradzania przyjemnosci oczywiscie, ta notka ma zachecac a nie powalac na kolana) napisze co nieco motywacji Wink
otoz, nie chwalac sie, troche juz filmow obejrzalem. znow, nie chwalac sie napisze ze gdy zaczynam ogladac film - to znam juz jego zakonczenie, nawet jesli kogos obok ono zaskoczy. prawda jest jednak taka ze zaden ze mnie geniusz (a to ci niespodzianka, co ? ) tylko po prostu brak inwencji tworczej sprawia, iz scenariusze filmowe sa do siebie bardzo podobne. nawet trick'owy film moze byc latwy do przewidzenia jesli jest klonem innego zaskakujacego filmu.

teraz, przechodzac powoli do sedna (czyli filmu ktory chce opisac) sa filmy ktore po prostu sie oglada - dla rozrywki. po innych spodziewamy sie jednak czegos wiecej, czegos takiego co by nas ujelo, wymagalo od nas inteligencji, ruszenia glowa, M Y S L E N I A, a mimo tego i tak punkt kulminacyjny wprawilby nas w oslupienie.

ostatnim filmem z tego "gatunku" jaki mialem przyjemnosc ogladac byl "Stay" z roku 2005 (reżyseria Marc Forster), pierwszym zas "Memento" z 2000 (reż. Christopher Nolan, scenariusz Jonathan Nolan i... Christopher Nolan).
i to wlasnie kolejne dzielo tej pary sprawilo ze FKF wogole powstal.

poniewaz lubie kiedy takiego wyjadacza tak ja (lub goscia ktory widzial juz co nieco, wciaz jednak za malo by byc kims wiecej niz tylko fanem), lubie kiedy film mnie zaskoczy. sprawi ze bede myslal nad nim do konca, a nie tylko przez pierwsze 20 minut (bo tyle zajmuje by domyslec sie reszty). baaardzo lubie kiedy film jest tak ciekawy ze mysle nad nim nawet po jego zakonczeniu (analizujac fabule).
kiedy natknalem sie na "The Prestige" wiedzialem ze ze wzgledu na jego tworcow (autorzy Memento) film musi mnie uraczyc.
ale zrobil cos o wiele wiecej - po obejrzeniu go, JA - gosc ktory chwali sie ze w 20 minut wie wszystko, JA zostalem... zgwalcony. to co ze mnie zostalo po ponad dwugodzinnym seansie to jedynie papka, film mnie zmiazdzyl, sprawil ze czulem sie jak male dziecko brodzące patykiem w błotku, zaczalem wierzyc iz film jest sztuka, ze mozna stworzyc arcydzielo ktore jest tak doskonale ze swoim blaskiem razi nas i sprawia ze nie widzimy jego wad.
wiem ze kazda zapowiedz jest juz pewnym psuciem klimatu, ja do tego filmu podszedlem bez wczesniejszych wiesci o nim, wiedzialem jedynie co stworzyli wczesniej jego tworcy. nie spodziewalem sie ze pokaza mi film, ktorego fabula jest kluczem do interpretacji zawartych w nim tresci. to jak jakby urzadzenie - ktore zostało powielone, potrafiło rozebrac i zlozyc swoja oryginalna forme ! jesli film "Fracture" (z obecnego 2007r, polecam) przedstawial sie jako "super intelligent thriller" (a opieral sie jedynie na jednej przeslance z prawa karnego), to nie wiem jak nazwac "The Prestige" - cudem ? ale do rzeczy:

The Prestige
--== 2006 ==--

Thriller
produkcja: USA , Wielka Brytania
reżyseria Christopher Nolan
scenariusz Jonathan Nolan , Christopher Nolan
na podstawie: powieści "Prestiż" Christophera Priesta
trwa : 2 H 10 minut

aktorzy:
(m.in.)
Hugh Jackman
Christian Bale
Michael Caine
Scarlett Johansson
Rebecca Hall
David Bowie

myśl przewodnia:
1) Are you watching closely ?
2) A friendship, that became a rivalry...a rivalry, that turned deadly

Londyn, koncowka XIX i poczatek XX wieku. film odkrywa przed nami prosta konstrukcje tworzenia iluzji - skladajaca sie z 3 czesci forme ktorą wykorzystują iluzjonisci by zarabiac na zycie wprawiajac publicznosc w oslupienie. obserwujemy rywalizacje dwoch z nich. mlodych, utalentowanych, jednak kompletnie roznych. ich poczatkowa przyjazn, z czasem zamienia sie w rywalizacje, a potem w walke ktora ma ostatecznie pograzyc przeciwnika...

...
mysle ze tyle wystarczy, mimo ze jest to tylko ta 'zewnetrzna' strona filmu, to jednak powiedzenie czegos wiecej popsulo by Wam zabawe.
dodam ze podobnie jak w przypadku "Memento" samo obrzejrzenie filmu jest dopiero POCZATKIEM zabawy. aby film ZROZUMIEC trzeba go obejrzec DRUGI RAZ, okazuje sie ze ogladamy wtedy... cos innego. widzimy fakty ktorych wczesniej nie mielismy nawet szansy zauwazyc.
i historia DOPIERO WTEDY ukazuje nam sie w calej swej okazalosci.
nie bede ukrywal ze ten obraz najbardziej zachwyci osoby ktore uwielbiaja rozbierac elementy na drobne czesci i na ich podstawie godzinami dyskutowac wyciagac wlasne wnioski, tworzac swoje argumenty itd.
nie mniej, kazdemu polecam zobaczyc film ktorego tresc - opisuje powstanie jego samego. ja, jeszcze nie wyszedlem z zachwytu...

p.s. ten film skierowany jest do osob bardziej ambitnych, a okazuje sie ze juz sama dlugosc mojego posta sprawi, iz tylko do takich osob ta informacja dotrze.
ach, byc jedynie marnym nasladowcą geniuszu... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lucas dnia Nie 12:53, 30 Gru 2007, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
MgM
Starożytny wampir


Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TvTropes

PostWysłany: Nie 18:09, 30 Gru 2007 Powrót do góry

Hmm, bardzo dobry pomysł na temat. Myślę że zacznę od mojego życiowego faworyta. Film który jest "genialny w swojej prostocie":

The Blues Brothers

Rok: 1980
Gatunek filmu: nieokreślony Wink
USA
Reżyseria i scenariusz: John Landis
Czas: 130 minut
Aktorzy: Dan Aykroyd i John Belushi w rolach tytułowych, Ray Charles, Frank Oz i Aretha Franklin w epizodycznych
Opis: Po wyjściu z więzienia, Jake Blues razem z bratem Elwoodem udaje się do sierocińca w którym obaj się wychowali. Sierociniec zostanie niedługo zamknięty jeśli nikt nie zapłaci zaległego podatku (5000$ bodajrze). Bracia chcą zapłacić podatek, jednak nie mając pracy i nie mogąc kraść (zabroniła im prowadząca sierociniec siostra zakonna) mają tylko jedno wyjście: reaktywować swój zespół i zarobić pieniądze koncertami.

Ten film to cud kinematografii: muzyka, dialogi, reżyseria i wiecznie obojętne miny głównych bohaterów, którzy nawet po zawaleniu się budynku czy podczas strzelaniny nie zdradzają żadnych emocjii.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MgM dnia Nie 19:28, 30 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lucas
Ancient Vampire Hero


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Raziel's Clan Territory

PostWysłany: Nie 18:38, 30 Gru 2007 Powrót do góry

super, BB faktycznie zdecydowanie nalezy sie miejsce w FKF.

jednak jesli juz trzymamy sie etykietki 1 film - 1 post, to ustalmy wzor dodawania filmu do listy. wydawalo mi sie to oczywiste po tym jak ja dodalem swoj, ale coz...

- tytul
- rok
- gatunek
- kraj
- rezyseria
- scenariusz
- czas trwania
- aktorzy (niekoniecznie pierwszoplanowi, moga byc tylko 'znani' - wg uznania, tak by ludzi zachecic)
- mysl przewodnia (jesli jest)
- krotki opis
- wlasne przemyslenia

oczywiscie kolejnosc moze byc rozna, ale wydaje sie ze taki temat czytaloby sie latwo i przejrzyscie jesli w/w wzor by obowiazywal.
pogrubienie tytulu tez by nie zaszkodzilo, gdy filmow bedzie duzo bedzie mozna tylko rzucic okiem by wiedziec czy nie chcemy dodac filmu ktory juz jest na liscie.

z gory dzieki

p.s. super pomysl z BB, sprobuj dodac jeszcze raz MgM

p.s.2 w tym temacie napisanie posta pod postem szubienicą nie grozi Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lucas dnia Nie 18:40, 30 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
MgM
Starożytny wampir


Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TvTropes

PostWysłany: Nie 19:29, 30 Gru 2007 Powrót do góry

OK. Poprawiłem zgodnie z metryczką Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Yasiu
Demon


Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 40 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Twin Lakes; Alaska

PostWysłany: Nie 20:38, 30 Gru 2007 Powrót do góry

Super temat!

Memento widziałem i było świetne! Natomiast Fracture - takie sobie, powiem ze słabe (szczegolnie zakonczenie), jedyne co mnie trzymalo przed ekranem to Hopkins.

Natomiast The Prestige - zapowiada sie ciekawie, nawet bardzo.

Ja tez chyba wysmaze jakiegos posta : ).

ps. Lucass - mozna "skopiowac" pomysl i zalozyc blizniaczy temat o muzyce?[recenzje plyt].


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lord /<ain
Scion of Balance


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 728 Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Coorhagen

PostWysłany: Nie 21:19, 30 Gru 2007 Powrót do góry

Sin City
--== 2005 ==--

Akcja, kryminał
produkcja: USA
reżyseria: Robert Rodriguez,
scenariusz: Robert Rodriguez, Frank Miller
na podstawie: komiksu Franka Millera
trwa : 124 min

aktorzy:
(m.in.)
Jessica Alba
Bruce Willis
Mickey Rourke
Clive Owen
Benicio Del Toro
Nick Stahl


Film opowiada historię trzech mężczyzn: Marva, Hartigana i Dwighta McCarthy’ego, mieszkańców tytułowego miasta grzechu. Nie znają się, jednak ich historie są z sobą powiązane. O fabule nie będę się rozpisywać (szczegółowo opisana jest [link widoczny dla zalogowanych] ) zwłaszcza, że nie jest jakaś wybitna.

Film jest zrobiony w formie "ożywionego" komiksu podobnie jak nowszy 300. I jak to w komiksie, bohaterowie i wydarzenia są przerysowani do bólu (ale nie stają się kiczowaci) przez co film traci na realności, ale zyskuje niepowtarzalny klimat, który mnie osobiście bardzo przypadł do gustu (może dlatego, że bardzo przypomina ten z Maxa Payna (1!), jednej z moich ulubionych gier). No i w sumie ten klimat jest główną zaletą i powodem do obejrzenia filmu. Czarno biały obraz, inne kolory pojawiają się tylko okazjonalnie. Świetne ujęcia, tajemnicza i mroczna zimowa scenografia, cała mitologia związana z poszczególnymi bohaterami, narracja głównych postaci. Większość scen jest mocna i brutalna, ale bardziej w stylu filmów Tarantino, niż Steven Segal kopie zadki złym bandziorom IV. Jeśli komuś podobało się Pulp Fiction, to Sin City też mu się spodoba (brak tak dobrych dialogów jak w PF, nadrabia klimatem)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lord /<ain dnia Nie 21:23, 30 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lucas
Ancient Vampire Hero


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Raziel's Clan Territory

PostWysłany: Nie 21:45, 30 Gru 2007 Powrót do góry

Cytat:
Super temat!

dzieki, dzieki Wink

MgM:
Cytat:
OK. Poprawiłem zgodnie z metryczką

Arrow bomba ! nie musiales nawet posta edytowac, a napisac pod spodem. ale tak jest nawet jeszcze lepiej. dzieki.

Yasiu:
Cytat:
Lucass - mozna "skopiowac" pomysl i zalozyc blizniaczy temat o muzyce?[recenzje plyt].

Arrow FKM ? Very Happy spox, nie bede zabieral Ci przyjemnosci. zaloz i ustal zasady. gr8 idea.

Lord /<ain: (o Sin City)
Cytat:
niepowtarzalny klimat, który mnie osobiście bardzo przypadł do gustu (może dlatego, że bardzo przypomina ten z Maxa Payna (1!), jednej z moich ulubionych gier

Arrow o! bosko! wprawdzie mam sin city na mojej liscie 'do obejrzenia' ale skoro MP1 to chyba przyspiesze ten proces Wink
nie wiedziec czemu akurat MP1 przypadl mi do gustu w polskiej wersji jezykowej, autorzy nie udzwigneli ciezaru gatunku i czesc druga juz im tak nie wyszla, ale MP1 zawsze bede trzymal w pamieci. dzieki Lordzie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Yasiu
Demon


Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 40 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Twin Lakes; Alaska

PostWysłany: Nie 23:34, 30 Gru 2007 Powrót do góry

Image

Tytuł: Band of Brothers [Kompania Braci]

Rok: 2001

Gatunek: Film Wojenny

Kraj: USA

Reżyseria: Steven Spielberg i Tom Hanks (reżyserów tak naprawdę jest więcej, ale wymieniam tych najważniejszych - po resztę zapraszam na IMDB)

Czas trwania : 705 min (10 odcinków)

Aktorzy: Damian Lewis

Donnie Wahlberg

Ron Livingston

Matthew Settle

Rick Warden

Myśl przewodnia: This is the story of Great War through soldiers eyes. Recall of each veteran is shocking illustration.

They depended on each other. And the world depended on them.

There Was A Time When The World Asked Ordinary Men To Do Extraordinary Things.

Ordinary men. Extraordinary times.


Krótki opis:

Image

Serial opowiada o losach żołnierzy z kompanii Easy, która brała udział w lądowaniu w Normandii. Każdy odcinek ukazuje poszczególne etapy operacji - od ciężkiego treningu, poprzez zrzut na teren wroga aż po walkę (bohaterowie walczą miedzy innymi w Carentan, Bastogne i innych znanych wojennych miejscach).


Własne przemyślenia:

Image

O serialu słyszałem dosyc dużo i jak widac nie jest on żadną nowością, jednak dopiero pół roku temu coś we mnie drgnęło i wypożyczyłem wszystkie pięc płyt DVD. Czy było warto? BYŁO!
Znałem oczywiście Spielberga z innego filmu wojennego - Szeregowiec Ryan, który też odniósł niewątpliwy sukces, więc spodziewałem się naprawdę dobrego kina po tym atomowym duecie (Spielberg + Hanks).

Film jest podzielone na 10 odcinków, po 2 na każdą płytę. Wypuszczenie tej historii w formie serialu pozwoliło nam śledzic ogromną częśc historii z lat 39-45 poprzedniego wieku oraz dało pole do popisu scenarzystom - poznajemy bardzo dobrze większośc bohaterów (ich psychikę) i się z nimi "zżywamy". Co jest bardzo fajnym smaczkiem i mi się bardzo spodobało to dopuszczenie do głosu weteranów tamtych czasów, musicie bowiem wiedziec, że w filmie większośc bohaterów to nie fikcyjne postacie - aktorzy odgrywają postacie osób, które naprawdę lądowały w Normandii i walczyły z Niemcami. I to właśnie te osoby wypowiadają się przed każdym osobnym odcinkiem! Np. opowiadają o momencie zaraz przed zrzutem - co się wokół nich działo, co czuli - jest to bardzo dobry efekt - oglądamy potem odcinek i mamy świadomośc tego, że ten "dziadek" musiał przeżywac to co postacie na ekranie. I tutaj Spielberg ma ode mnie kolejnego plusa, bowiem w filmie nie pojawia się żadna znana megagwiazda, dlatego nie skupiamy się na niej, ale śledzimy losy całej kompanii - zwykłych ludzi. Aktorzy pomimo, że nie są znani grają na piątkę z minusem. Na bonusowym dysku widac ich zaangażowanie, mianowicie przed rozpoczęciem zdjęc przebyli kilkutygodniowy trening, w którym odbywali ćwiczenia fizyczne, prelekcje z taktyki, poznawali historię, mieli czas by zapoznac się z życiorysami swoich postaci - to wszystko 'zaplusowało' w ostatecznym rozrachunku.

W domu mam tylko zestaw głośników 2.1, ale pomimo to dźwięki były znakomite! Wybuchy, krzyki, wystrzały - wszystko świetne, ale to w końcu Spielberg, więc na to liczyłem! Jeżeli ma się jednak znajomego z 5.1 - to warto pożyczyc od niego sprzęt na parę dni, aby miec pełen efekt. Co do efektów to efekty specjalne też stoją na bardzo wysokim poziomie, nie będę się tutaj zgłębiał - wystarczy, że to co pozostawił szrapnel z lewej nogi pewnego szeregowca poprzetrącało obiad, który zjadłem przed przystąpieniem do oglądania. Realizm! Realizm! Realizm! Ale to już widzieliśmy w Szeregowcu. Muzyka jest co najmniej dobra - jest bardziej tłem wydarzeń, w sumie to nie zwracałem na nią tak dużej uwagi - chociaż soundtrack posiadam.

Dlaczego KAŻDY powinien zobaczyc ten film i dlaczego KAŻDY może go zobaczyc? Każdy powinien go zobaczyc ponieważ jest to kawał dobrego kina - Spielberg wraz z Hanksem po raz kolejny pokazali na co ich stac. Czy jest to film dla każdego? Myślę, że tak - każdy z osobna znajdzie tu coś dla siebie. Dla żądnych akcji będzie to 10 odcinków ostrej przeprawy przez front II wojny, dla miłośników przeszłości i maniaków tamtych czasów będzie to znakomita lekcja historii, dla tych co lubują się w dramatach film ukaże tragedię ludzi XXw (chociażby odcinek, w który E Company odnajduje obóz koncentracyjny).




Co? Gdzie? Jak?


Jeżeli ktoś nie ma grubego portfela to wystarczy się przejśc do pobliskiej wypożyczalni i wypożyczyc sobie wszystkie 6 płyt - ja tak zrobiłem, ale pomimo to później zainwestowałem w wydanie DVD.

Image

Kosztuje coś około 230 złotych i można je dostac w EMPIKU. Czy warto? Jeżeli ktoś nie jest fanem to nie warto wydawac tyle pieniędzy, ale może ktoś będzie chciał w przyszłości obejrzec serial jeszcze raz lub pokazac go znajomym. Na uwagę zasługuje dodatkowy dysk, który ukazuje pracę nad filmem (między innymi wspomniany obóz czy wypowiedzi aktorów).



Ciekawostki:

- W filmie było użytych około 700 prawdziwych sztuk broni, oraz 400 gumowych replik.

- Niektóre dni kręcenia zdjęc wymagały 14,000 sztuk amunicji

- Hala lotnicza w Hertfordshire posłużyła jako budynek do większości lokacji (między innymi jako las z Bastogne)

- W tej samej hali kręcono sceny do Szeregowca Ryana

- Podczas obozu aktorzy uczyli się od podstaw jak nosic mundur, stac na bacznośc, aż po skomplikowane taktyki walki oraz trening spadochronowy. Zajęcia każdego dnia trwały przeważnie 16 godzin i zaczynały się o 5 rano zazwyczaj od długotrwałego biegu.

- 2000 niemieckich i amerykańskich mundurów zostało zakupionych lub uszytych.

- Wszystkie insygnia były albo oryginalne albo były dokładnymi kopiami.

- Drzewa tworzące las z Bastogne, który stanął w hangarze samolotów były prawdziwe (zostały tam zasadzone). 250 drzew było sztucznych - na potrzeby efektów specjalnych.





Cytaty:




Herbert Sobel: What's your name, trooper?
Donald Malarkey: Malarkey, sir.
Herbert Sobel: Malarkey. Is that slang for bullshit?
Donald Malarkey: Yes sir.
Herbert Sobel: Dust in the rear gunsight Private Bullshit, revoked.


[Easy Compagny is patrolling through the Bavarian woods]
Frank Perconte: Hey George.
George Luz: Yeah?
Frank Perconte: Kind of remind ya of Bastogne?
George Luz: Yeah, now that you mention it... Except, of course, there's no snow, we got warm grub in our bellies, and the trees aren't fuckin' exploding from Kraut artillery, but yeah... Frank... other than that, it's a lot like Bastogne.
Frank Perconte: Right?
George Luz: Bull, smack him for me please?
[Thump]
George Luz: Thank you.



Joe Toye: Hey guys, I'm glad we're going to Europe.
[takes out his knife]
Joe Toye: Hitler gets one of these right across the windpipe. Roosevelt changes Thanksgiving to Joe Toye Day. Pay's me ten grand a year for the rest of my fucking life.


Trailery:

http://www.youtube.com/watch?v=ag0ggLPC_18

http://www.youtube.com/watch?v=dOisDbiWI7c

http://www.youtube.com/watch?v=JuTydgDb2o8


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yasiu dnia Pon 11:40, 31 Gru 2007, w całości zmieniany 8 razy
Zobacz profil autora
Lucas
Ancient Vampire Hero


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Raziel's Clan Territory

PostWysłany: Pią 14:44, 04 Sty 2008 Powrót do góry

taaaak.
nie chcialem nic pisac na wstepie ale spodziewalem sie ze pojawi sie wlasnie taki sposob recenzji jaki nam Yasiu zaprezentowal Razz

oczywiscie nie bede ganil i narzekal, przeczytalem calosc i widac jedna rzecz: PASJE. widac ze film "zjadl" widza i Yasiu ceni 'Band of Brothers' jako swoiste dzielo sztuki (jednak nie ma "zaslepienia" - a to wazne!). z tekstu bije taka moc jakbys Yasiu chcial nas wszystkich swoja radoscia zarazic i musze przyznac ze to na pewno Ci sie uda. ja sam dopisalem te pozycje do mojej listy 'koniecznie zobaczyc', jednak ze wzgledu na kolejke i az 10 odcinkow bedzie musiala poczekac. dodam za to jedno gorzkie slowo, mianowicie: starajmy sie nie opisywac filmow w ten sposob. rozumiem 'podniecenie', bo w koncu gdy polecamy cos - co sami b cenimy, chcemy to zrobic jak najlepiej. mnie tez to nie omija i spokojnie mozecie mi wytknac ten styl przy wielu pozycjach, nie mniej nie dawajmy kilku zdjec, kilku mysli przewodnich, masy ciekawostek, ciekawych cytatow itp. to sprawia ze wiele osob przejdzie obojetnie obok takiego posta bo spojrzy na tytul, przeczyta polowe albo wcale.
oczywiscie jesli zaraz pojawi sie 5 tak samo rozbudowanych recenzji - nie powiem nic. i to tez bedzie ok.
z mojego doswiadczenie wynika jednak jedno - im mniej wiemy o danym filmie tym lepiej sie go oglada. dlatego w pierwszym poscie wspominalem o krotkim opisie i ja bede staral sie takowego trzymac.

acha, Yasiu - genialny pomysl z zamieszczeniem linkow do trailerkow.
ja nie wpadlem na ten pomysl gdyz jestem ich totalnym przeciwnikiem (w 93 % przypadkow psuja zdanie o filmie! ogladam je dopiero PO zobaczeniu filmu).
jesli jednak zamiescimy linki - kazdy ma wybor - nie musi ich ogladac. a nawet lepiej bo latwiej bedzie je znalezc po zobaczeniu polecanej pozycji (dla takich 'dziwakow' jak ja np Wink )

dobra, tyle narzekania Laughing
nie linczujcie mnie!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lucas dnia Pią 14:47, 04 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Lucas
Ancient Vampire Hero


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Raziel's Clan Territory

PostWysłany: Pią 15:02, 04 Sty 2008 Powrót do góry

no i skorzystam od razu z mozliwosci pisania "posta pod postem"
(w ramach trendu '1 post - 1 film') Very Happy

911 - Loose Change 2Nd Edition
--== 2006 ==--

Dokumentalny
produkcja: USA
reżyseria Dylan Avery
scenariusz Dylan Avery
trwa: 82 minuty

aktorzy:
// jak to w filmie dokumentalnym Wink

myśl przewodnia:
(nieoficjalna) "What if..."

gdzie jak gdzie ale teorie spiskowe najlepiej maja sie chyba wlasnie w Ameryce.
nie inaczej jest tym razem, gdy mowi sie o znanym calemu swiatu ataku na World Trade Center.

w "911", a wlasciwie "9-11" w bardzo tendencyjny sposob pokazuje sie fakty, zdarzenia, domysly, pytania na temat tego co wydarzylo sie 11 wrzesnia.
nie ma co sie rozpisywac na temat ich 'jakosci', nie mniej wydaje mi sie ze ten film powinien obejrzec kazdy. nie dlatego aby uwierzyc w kazde slowo autorow, BA, wg mnie zdecydowana wiekszosc przytoczonych tam 'prawd' lub polprawd jest bardzo mocno naciagana i jedyne czemu ma sluzyc to wydluzeniu filmu z kilkunastu do kilkudziesieciu minut.
a jednak te kilkanascie minut sprawia ze nad ta oczywista tragedia nalezy zastanowic sie bardzo indywidualnie. oto moj punkt widzenia:
relacje z 11-09 ogladalem od samego poczatku. siedzialem przed TV (pamietam ze lecieli 'Milionerzy' na TVN) a tu nagle - przerwa i pokazuja plonace wieze. nie odszedlem od ekranu przez nastepne kilkanascie godzin. to co widzialem sprawilo ze pojawily sie u mnie pytania, odpowiedzi nigdy nie padly...
o dziwo te pytania powtorzyli autorzy "Loose Change".
i to wlasnie jest te kilkanascie minut dla ktorych (wg mnie) warto ten film zobaczyc.

co do jednego jestem pewien - nigdy nie poznamy prawdy co tak naprawde stalo sie tamtego dnia.
bardzo latwo jest napisac - 'to arabowie' albo 'to spisek amerykanskiego rzadu'. prawda nigdy nie jest jednak tak prosta, czesto zawiera kilka watkow ktore sie przeplataja.
nie sadze ze calosc ataku byl perfekcyjnym planem radykalnych islamistow, to byloby dzialanie na zbyt duza skale i zbyt wiele moglo sie nie udac.
nie sadze rowniez ze to sam rzad usa zorganizowal sobie 'strzal w stope' by zarobic kase, zyskac poparcie dla gabinetu rzadowego, zyskac pretekst do ataku na wschodzie - poswiecajac swoich cywilow, normalnych ludzi. to z kolei wydaje sie byc zbyt niedopracowane, zbyt duzo niejasnosci, bledow, aby byli za to odpowiedzialni spece z usa.
mozliwe ze niektore sprawy toczyly sie 'za pozwoleniem', inne byly zorganizowane przez osobna grupe ktora miala wiedze co sie stanie tego dnia i wykorzystala to na swoj sposob.
teorii spiskowych mozna sie doszukiwac w kazdym aspekcie i kazdy zobaczy to co chce zobaczyc. pozostaje kwestia pokazania tego ludziom w taki sposob aby uwierzyli w konkretna wersje.

film polecam by zobaczyc druga strone medalu, niekoniecznie prawdziwa, ale po prostu... inna...
...zgodnie z powiedzeniem "wlasnie tak powstaja legendy".

p.s. tak zupelnie na boku to mnie juz pierwszego dnia zdziwilo dlaczego nie pokazuja wogole Pentagonu, uderzenie samolotem w tego typu budynek samo w sobie jest absurdem, nie wspominajac o braku szczatkow i sladow ataku tego typu. jesli dodamy do tego bezsensowne i najczesciej negowane 'oficjalne' wyjasnienia osob badajacych te sprawe, prawie calkowite ukrycie dowodow z zapisem wydarzen z okolicy - to dla mnie TEN watek jest nr 1 jesli chodzi o tajemnice dnia 11 wrzesnia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lucas dnia Pią 15:16, 04 Sty 2008, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
MgM
Starożytny wampir


Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TvTropes

PostWysłany: Sob 12:53, 05 Sty 2008 Powrót do góry

No, to teraz ja Wink

Battlestar Galactica

Gatunek filmu: Sci-Fi (?)
Kraj: USA
Reżyseria: Allan Kroeker, Rob Hardy, Sergio Mimica-Gezzan, Marita Grabiak, Michael Rymer
Scenariusz: Christopher Eric James, Ronald D. Moore, Glen A. Larson
Aktorzy: Edward James Olmos, Mary McDonnell
Czas: Serial odcinkowy, czas nieznany Wink
Opis: Przyszłość. Ludzkość zamieszkuje szereg planet-kolonii, zaś Ziemia jest tylko legendą. Naukowcy tworzą Cylonów - roboty obdarzone sztuczną inteligencją. Cyloni buntują się, rozpoczyna się Wojna Cylońska.
Wojna zakończyła się ustanowieniem pokoju, Cyloni zaś zniknęli. W 40 lat po wojnie Cyloni powracają i unieszkodliwiają flotę ludzi poprzez wirusy komputerowe blokujące systemy wszystkich okrętów wojennych. Kolonie zostają zajęte, a los ich mieszkańców pozostaje nieznany. Jedyny okręt wojenny jaki pozostaje sprawny - Battlestar Galactica - to relikt Wojen Cylońskich, tak stary że nie podłączony do sieci co uratowało go przed wirusami. Okręt razem z niewielką flotą cywilnych statków które przetrwały stara się uciec przed Cylonami. Dowódcy ludzi szybko odkrywają straszną prawdę - Cyloni stworzyli agentów, którzy wyglądają, zachowują się i czują tak jak ludzie. Każdy może być jednym z nich...

Battlestar Galactica to wznowienie starego serialu (bowiem mówię o nowej wersjii, nie starej). Flota ludzi stanowi jakby miniaturkę społeczeństwa. Znajdą się tu złośliwi dziennikarze, politycy, przestępcy, żołnierze a nawet terroryści. Niejednokrotnie też będzie można zobaczyć bitwy kosmiczne, ukazane przez efekty komputerowe - nie tak wspaniałe jak w produkcjach kinowych ale na przyzwoitym poziomie. Serial to jednak przede wszystkim wielka gra psychologiczna. Wzajemne podejrzenia o bycie Cylońskim agentem, rozgrywki polityczne, gdzie wojskowi niejednokrotnie nie przejmują się demokracją, a politycy wchodzą wojskowym w drogę. Ważną rolę ma tu doktor Gaius Baltar, który pośrednio i nieświadomie przyczynił się do zwycięstwa Cylonów i robi wszystko by to zataić. Tutaj nikt nie jest biały ani czarny. Cylońscy agenci momentami zachowują się bardziej ludzko od samych ludzi, zaś ludzie nie raz popełniają zbrodnie. Mamy tutaj również ukazane dość realistyczne działanie wielkiego okrętu. Problemy z zaopatrzeniem, szkolenie pilotów, doki naprawcze, piloci, mechanicy, technicy i dowództwo. Jedną z ciekawych rzeczy jest niejednokrotnie irracjonalne zachowanie Cylonów. Podsumowójąc: Polecam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MgM dnia Sob 13:14, 05 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Yasiu
Demon


Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 40 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Twin Lakes; Alaska

PostWysłany: Sob 15:21, 05 Sty 2008 Powrót do góry

Cytat:
dodam za to jedno gorzkie slowo, mianowicie: starajmy sie nie opisywac filmow w ten sposob. rozumiem 'podniecenie', bo w koncu gdy polecamy cos - co sami b cenimy, chcemy to zrobic jak najlepiej. mnie tez to nie omija i spokojnie mozecie mi wytknac ten styl przy wielu pozycjach, nie mniej nie dawajmy kilku zdjec, kilku mysli przewodnich, masy ciekawostek, ciekawych cytatow itp. to sprawia ze wiele osob przejdzie obojetnie obok takiego posta bo spojrzy na tytul, przeczyta polowe albo wcale.
oczywiscie jesli zaraz pojawi sie 5 tak samo rozbudowanych recenzji - nie powiem nic. i to tez bedzie ok.


Hm, musze cos wyjasnic - dla mnie Band of Brothers jako film, to to co dla nas wszystkich LoK jako gra. Jezeli ktos z forum mialby zrecenzowac LoK'a to pewnie "podniecenie" byloby czuc juz od pierwszego akapitu : ). Ciekawostki i quoty sa na IMDB jakby ktos chcial poczytac.



Cytat:
nie mniej wydaje mi sie ze ten film powinien obejrzec kazdy. nie dlatego aby uwierzyc w kazde slowo autorow, BA, wg mnie zdecydowana wiekszosc przytoczonych tam 'prawd' lub polprawd jest bardzo mocno naciagana i jedyne czemu ma sluzyc to wydluzeniu filmu z kilkunastu do kilkudziesieciu minut.


Trafiles w samo sedno! Kiedy pierwszy raz zobaczylem oba filmy to w sumie uwierzylem we wszystko co tam zobaczylem, ale teraz jakos sie do tego dystansuje - na ile jest prawdy w tym, ze brat Busha wyslal przetopic czesci WTC do Chin? Nie wiem - ale tego typu pytan sie zadaje duzo po obejrzeniu tego filmu. Jak Lucass wspomnial - nalezy to traktowac jako ciekawostke i nie brac nic za pewnik. Za pewnik trzeba brac, ze ta jak i kazda inna wojna jest po prostu glupia i bez sensowna.


ps. Operation Iraq Liberty = OIL...

; ).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
robaczek
Starożytny wampir


Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 875 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:28, 05 Sty 2008 Powrót do góry

Jak wszyscy to ja TEŻ.

BLADE RUNNER (ŁOWCA ANDROIDÓW)
rok produkcji: 1982 (mamo, to już tyle lat...)
w polsce od: 1990 (a my jak zwykle opóźnieni)
reżyseria: Ridley Scott
scenariusz: David Webb Peoples, Hampton Fancher, Roland Kibbee
obsada (m.in.) Harrison Ford, Rutger Hauer, Sean Young, Edward James Olmos, M. Emmet Walsh, Daryl Hannah;
na podstawie powieści Philipa K. Dicka

Właściwie nie wiem czy ten film trzeba reklamować... dla mnie nie, ale może inni...

Głównym bohaterem całej historii jest detektyw policyjny imieniem Rick Deckard, który z powodów mało znanych nie ma przychylności policji (prawdopodobnie z powodu niesubordynacji, nie pomnę dokładnie, ponieważ od obejrzenia tego filmu minęło tyle lat), ale zostaje przywrócony do służby, by wykonać jedno jedyne zlecenie. Należy do tzw "Łowców Androidów", czyli oddziału zajmującego się chwytaniem cyborgów, którzy w świecie przyszłości przedstawionym w filmie, postradali rozum i stali się zagrożeniem nie tyle dla siebie, co dla społeczeństwa.

Androidy wypełniały misję na pozaziemskiej kolonii, ale w pewnym momencie zaczęły "szwankować", ponieważ włączyły im się uczucia i wzorem ludzi, zaczęli bać się śmierci. Androidy bowiem miały zabezpieczenie, które sprawiało, że bez przeglądu co jakiś czas, wyłączały się i tym samym umierały. Postanowiły więc odnaleźć swego stwórcę i, miło lub nie, nakłonić go do zdjęcia zabezpieczenia. Niestety, ich droga nie była prosta i usłana różami, a bardziej krwią i ciałami, ponieważ ludzie nie chcieli z nimi współpracować, nie chcieli nawet spróbować ich zrozumieć. Bo i po co?

Samo społeczeństwo ukazane jest ze swej najgorszej strony. Film to przyszła wizja świata, w której miasta rozrosły się do niewyobrażalnych rozmiarów, na ulicach panuje bezprawie, prostytutki, przestępcy i narkotyki. Los Angeles (bo tam ma miejsce akcja) wspięło się pod niebiosa, gdzie żyją bogaci, na najniższych poziomach kwitnie bieda, przemoc i ciemne interesy. W takich właśnie kręgach obraca się Rick jako detektyw, ale pomimo tego stara się zachowywać jakieś zasady.

Na koniec wspomnę o samym wyglądzie. Jeśli ktoś oglądał Star Wars, wie czego się podziewać. To 1982 rok, więc niech nikt nie oczekuje wielkich fajerwerków jak z Matrixa. Pomimo to, gdy pierwszy raz oglądałam ten film (nie wiem, którą wersję), nie mogłam oderwać od niego oczu, ponieważ efekty były naprawdę dobre. Nie mam pojęcia, czy ich nie podrasowano, ponieważ właśnie wyszła (kolejna już) wersja reżyserska, być może tak się stało. Oglądający sami ocenią.

---------------------------

Tak, myślę że to wystarczy. Opisałam to co pamiętałam, ponieważ film oglądałam bardzo dawno, ale pamiętam, że wywarł na mnie piorunujące wrażenie (pomimo pewnej Hollywoodzkiej schematyczności). Wiem, że niedawno wyszła u nas wersja na DVD, ale, niestety, brak mi na nią pieniędzy. Wiem jednak, że z pewnością ją zakupię jak tylko będę mieć trochę oszczędności.

I nie mogę się przed tym powstrzymać... mnie po obejrzeniu filmu kołatały się po głowie dwie myśli: czym jest człowieczeństwo oraz co czyni człowieka człowiekiem.

Nie wiem czy zachęciłam kogoś, ale naprawdę polecam. Niestety, książki pana Dicka, na podstawie której powstał scenariusz nie wydano chyba u nas, szkoda. Chętnie bym ją przeczytała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez robaczek dnia Sob 21:10, 05 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Yasiu
Demon


Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 40 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Twin Lakes; Alaska

PostWysłany: Sob 16:45, 05 Sty 2008 Powrót do góry

Image

Tytuł: Apocalypto [Apocalypto]

Rok: 2006

Gatunek: Akcja/Dramat

Kraj: USA

Reżyseria: Mel Gibson

Czas trwania : 139 min

Aktorzy: Rudy Youngblood
Dalia Hernández
Jonathan Brewer
Morris Birdyellowhead
Carlos Emilio Báez

Myśl przewodnia: By zniszczyc wielką cywilizację, musi ona zaczac niszczyc siebie od środka.

Krótki opis:

(Prawdopodobnie) XVI w. ne, Meksyk, głęboko w dżungli spokojne życie toczy jedno z plemion Majów - czas spędzają na polowaniach i płodzeniu dzieci. Ale tylko do czasu, ponieważ gdy bóg słońca znów zapragnie krwi, plemię Jaguar Paw'a zostanie brutalnie zaatakowane i wzięte do niewoli, nie mając świadomości co czeka ich po dotarciu do monumentalnego miasta swych kuzynów.

Własne przemyślenia:

Na początku muszę zaznaczyć, że nie lubię Mel'a Gibsona jako aktora, ale za to cenię go jako reżysera. Widziałem Pasje i Gibson trafił w me serce tym, że przekazał tym filmem swoją koncepcję męki Chrystusa, ale z pełną zgodnością z Nowym Testamentem. Lecz Pasja to materiał na innego posta, teraz chcę napisać o czwartym filmie Gibson'a - Apocalypto, który okazję miałem zobaczyć wczoraj, więc jestem całkiem na świeżo.

Fabuła jest prosta jak drut i taka powinna w rzeczy samej byc, ale prosta nie oznacza, że zła. Musimy na początku zrozumiec, że Apocalypto to film w jakiejś mierze o kulturze Majów - nie ma tutaj miejsca na jakieś wyszukane intrygi czy plot twisty, to by zupełnie popsuło odczucia i klimat jaki jest budowany.
Gęsta dżungla, 4 ludzi przedziera się przez krzaki. Ścigają coś. Po krótkiej chwili okazuje się, że to coś to dzik, który mając pecha wbiegł prosto w pułapkę i nadział się na pal. Mężczyźni wracają do wioski - spędzają czas na jedzeniu lub płodzeniu kolejnych dzieci. Pełna sielanka można pomyśleć...do czasu. Dachy ze strzechy zaczynają płonąc, słyszymy krzyki kobiet i dzieci, wywiązuje się walka - obserwujemy brutalne walki przy użyciu maczug oraz toporów, jednak dowódca drugiego plemienia wyraźnie zaznacza - chce by wszyscy byli żywi - humanitarna postawa pomyślałem (jakże głęboko się myliłem). Wszystkie te wydarzenia obserwujemy z perspektywy Jaguar Paw'a - młodego wojownika, który cieszy się uznaniem wśród swych braci. Ma dla kogo żyć - jego żona i syn (Running Turtle) czekają ukryci w studni, mają nadzieje i ta myśl dodaje mu siły by przetrwać to co go czeka po dotarciu do jednego z miast (miast - już nie wiosek). Zdaje sobie sprawę, że nie nadszedł jeszcze jego czas - ucieka.
Tak mniej więcej prezentuje się fabuła - nie uwzględniłem wszystkiego bo nie lubię "opowiadać" filmu. Pomimo, że historia jest pozbawiona plot twistów trzyma nas przy ekranie całe dwie godziny, nie daje chwili na zaczerpnięcie oddechu - akcja rozwija się szybko i zgrabnie.

Trochę inaczej wyobrażałem sobie Apocalypto - myślałem, że dużo tu będzie kultury, ale tak naprawdę kulturę Majów poznajemy tylko przez pierwszą połowę filmu. Druga połowa to już czysta akcja. Czy to źle? Z jednej stronie nie - film na pewno nie jest nudny, nie chcemy nawet mrugnąć powiekami by nie stracić jakiegoś momentu, ale z drugiej to Gibson zabrał sobie trochę pola do popisu bo to co zrobił z miastem Majów to istne dzieło!(Szkoda tylko, że tak krótko trwające).

Może wpierw zajmę się pierwszą połową filmu. Już od początku widać, że Gibson musiał "czytać trochę" o Majach np. przy polowaniu - części ciała rozdziela osoba najsilniejsza w grupie (w tym wypadku jest to Jaguar Paw), później obserwujemy obyczaje które panują w wiosce - opowieści przy ogniu, dowiadujemy się również, że im ktoś płodniejszy tym większym uznaniem się cieszy. Ale to mało - prawdziwy tygiel kulturowy zaczyna się dopiero, gdy widz ma okazję podziwiać miasto Majów. Gibson uwzględnił chyba wszystko o czym można przeczytać w podręcznikach - budynki z cegły, wyraźny podział na klasy społeczne, ubiór, malowidła ścienne. To wszystko zaowocowało, czułem się zupełnie wyobcowany oglądając to wszystko, a takie same uczucia można było zobaczyć na twarzach bohaterów. Fascynacja a zarazem strach - to się Melowi udało. W drugiej części nie mamy już okazji poczuć czegoś takiego.

Scenografia jest cudowna, dżungla jest bardzo fajna (chociaż nie czujemy, że żyje - w filmie mamy okazję zobaczyć tylko kilka zwierząt), za to miasto, o którym cały czas wspominam to majstersztyk - największe wrażenie robią monumentalne świątynie. Właściwie nie wiem czy zrobiły na mnie wrażenie swym wyglądem, czy faktem że po ich głównych schodach co chwilę toczyły się ludzkie głowy... Jeżeli już jesteśmy przy tego typu rzeczach - film jest równie brutalny co Pasja, więc jeżeli ktoś nie zniesie widoku wyciągania serca z klatki piersiowej a potem odrąbywania wciąż świadomej wszystkiego głowy, czy widoku jaguara zdzierającego skórę z czaszki żywego człowieka - to radzę filmu nie oglądać. Nie znam się na archeologii, więc nie mogę napisać czy stroje są wiernie odtworzone - robią dobre wrażenie, wraz z charakteryzacją twarzy.
Muzyka jest klimatyczna i konsekwentnie buduje nastrój przez cały film. Nie jest to ten typ soundtracków, które można puścić sobie potem w winampie - muzyka jest świetna, ale tylko wtedy gdy oglądamy film.
Na osobną wzmiankę zasługuje rzecz, która mi się bardzo podobała w Pasji - przez cały film nie usłyszymy żadnego słowa po angielsku. Bohaterowie posługują się tylko i wyłącznie tzw. językiem maja (w Pasji był używany bodajże aramejski). Tworzy to znakomity klimat i dodaje urok, dlatego jeżeli ktoś będzie się przymierzał do oglądania to tylko z napisami, lektor psuje całe wrażenie.

Miałem nadzieje, że w filmie nie pojawi się jeden wątek historyczny, który pojawia się w każdej tego typu produkcji opowiadającej o Aztekach, Majach czy innych plemionach. Pojawia się jednak i ku mojemu zaskoczeniu kończy film co było dla mnie miłym zagraniem ze strony Mel'a.

Tak jak pisałem na początku - spodziewałem się czegoś innego, ale to co dostałem zaspokoiło moje "oczekiwania", tylko w inny sposób. Apocalypto należy do tego typu filmów, które ogląda się na jednym wdechu, a gdy zaczynają lecieć napisy końcowe, widz prosi o więcej, czuje pozytywny niedosyt.

Po obejrzeniu Apocalypto mogę z ręką na sercu napisać, że czekam na kolejny film Gibsona, bo jego produkcje mają solidny klimat, a Mel tworzy kawał dobrego kina.

Polecam.

Trailer:

http://www.youtube.com/watch?v=gIYyAlIYPR4&feature=related


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yasiu dnia Sob 16:45, 05 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lucas
Ancient Vampire Hero


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Raziel's Clan Territory

PostWysłany: Pon 1:48, 07 Sty 2008 Powrót do góry

Yasiu:
Cytat:
Hm, musze cos wyjasnic - dla mnie Band of Brothers jako film, to to co dla nas wszystkich LoK jako gra. Jezeli ktos z forum mialby zrecenzowac LoK'a to pewnie "podniecenie" byloby czuc juz od pierwszego akapitu : ).

Arrow tak myslalem Wink
niestety tego nie da sie uniknac i jak juz pisalem - mnie samemu tez sie tak udziela. 'podniecenie' niech bedzie, tylko aby nie dawac za duzo 'dodatkow'.

acha, Yasiu,
tak mnie zainteresowales ze obejrzalem sobie pierwszy z brzegu film o tej tematyce jaki mialem pod reka.
trafilo na "We Were Soldiers".
nie bede recenzowal bo nie mam wyczucia w tym temacie, za malo jeszcze widzialem w tym gatunku. nie mniej film (poza paroma drazniacymi elementami) okazal sie dobra pozycja. podobal mi sie.
moze cos napiszesz gdybys mial okazje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lucas dnia Pon 1:49, 07 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
robaczek
Starożytny wampir


Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 875 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:43, 07 Sty 2008 Powrót do góry

LuCaS(AlTerNatiVe) napisał:
Yasiu napisał:
Hm, musze cos wyjasnic - dla mnie Band of Brothers jako film, to to co dla nas wszystkich LoK jako gra. Jezeli ktos z forum mialby zrecenzowac LoK'a to pewnie "podniecenie" byloby czuc juz od pierwszego akapitu : ).

tak myslalem niestety tego nie da sie uniknac i jak juz pisalem - mnie samemu tez sie tak udziela. 'podniecenie' niech bedzie, tylko aby nie dawac za duzo 'dodatkow'.


Eee... LoK jest fajne, ale bez przesady, LuCaS. Jakbyś obdarł to wszystko z całej mgiełki tajemniczości, rzez którą fani patrzą, to zobaczyłbyś to co widzi reszta świata (e.g. moi domownicy), czyli: mamy zielonego demona, którego ściga niebieski demon bez flaków, który został wskrzeszony przez gadającą kałamarnicę, bo ona sama zielonego demona zabić nie może. W międzyczasie przewijają się inne zielone demony, niebieskie skrzydlate. Och, zapomniałam, niebieski demon nosi miecz świetlny niczym Luke Skywalker XD. Jaki z tego morał? Chyba sama siebie pogrzebałam... lubię gry w których są gadające kałamarnice, niebieskie demony bez flaków i zielone z kolcami na głowie...

PS. A widział ktoś może "Skarb Narodów 2"? Reklamują teraz, a chcę iść na to do kina, tylko nie wiem czy się opłaca? Pierwsza część była fajnym kawałkiem kina przygodowego (bez zbędnych przemyśleń), więc to seans 'dla całej rodziny', dlatego pytam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lucas
Ancient Vampire Hero


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Raziel's Clan Territory

PostWysłany: Pon 13:20, 07 Sty 2008 Powrót do góry

z tego co slyszalem dwojka nie rozni sie zbytnio od jedynki, ale to podobno zaleta.
dzisiaj mam zamiar obejrzec czesc 1, a dopiero potem zabiore sie za 2.
wtedy cos wiecej bede mogl napisac na ten temat.


robaczek:
Cytat:
LuCaS. Jakbyś obdarł to wszystko z całej mgiełki tajemniczości, rzez którą fani patrzą, to zobaczyłbyś to co widzi reszta świata

Arrow taaa. ale tak mozna zrobic z kazdym hobby. szachy ? nuuuuda. tenis ? przebijanie pileczki przez siatke przez 2 godziny. siatkowka ? to samo. pilka nozna ? 23 facetow ganiajacych za kulką przez 1,5 godziny. skoki spadochronowe ? mozna sie zabic, wiatr wieje jak cholera i wogole od wysokosci mozna sie zle poczuc. muzyka ? jakies trzaski i dudnięcia. historia ? to juz bylo, po co sie przeszloscia pasjonowac ? astronomia - gwiazdy byly, sa i beda, w dodatku daleko wiec co nas to obchodzi.... itp.

wlasnie to jest cale piekno ze niektore rzeczy nas kręcą, a inne nie.
wiadomo ze jak nam szachista bedzie opowiadal jakie ruchy, taktyki i zagrywki mozna stosowac to sie bedziemy z niego smiali, tak jak domownicy robaczka z LoK'a.
ale wystarczy sprobowac, na poziomie amatorskim ma sie rozumiec, i ... sami nie wiemy co nas porwie Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lucas dnia Pon 18:44, 07 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
poi
Hylden


Dołączył: 26 Paź 2007
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radom

PostWysłany: Pią 13:31, 11 Sty 2008 Powrót do góry

Requiem dla snu (ang. Requiem for a dream)
Data i miejsce produkcji: USA 2000
Gatunek dramat
Reżyseria i scenariusz: Darren Aronofsky
Czas 102 min.
Muzyka Clint Mansell
Na podstawie powieści o tym samym tytule Huberta Selby’ego Jr
Aktorzy (min.)
Ellen Burstvn - Sara Goldfarb
Jared Leto - Harry Goldfarb
Jennifer Connelly - Marion Silver
Marlon Wayans – Tyrone C. Love
Krótki opis: Film opowiada historię czwórki osób z Brooklynu którzy sięgają po narkotyki i zatracają się w świecie. Pierwszym z nich jest Harry który wraz z kumplem zajmują się dilerką. Pomaga im dziewczyna Harrego Marion, a matka Harrego Sara bierze pigułki odchudzające które są naszpikowane amfetaminą. I własciwie to tyle jeśli chodzi o opis bo cokolwiek więcej może zdradzić fabułę a nie chce nikomu odbierać przyjemności obejrzenia tego filmu z nutką nieświadomości.
Własne przemyślenia: Po filmie radzę położyć się spać i nie śnic bo film jest dość psychologiczny, Film ukazuje kilka dróg do całkowitego zniszczenia się. Mówiąc o autodestrukcji nie mam na myśli odebrania sobie życia, bo to by tylko pomogło i skróciło udręki takiej osoby. Tutaj chodzi o całkowite rozwalenie sobie życia i pozostawienie w swej świadomości tylko jednego uczucia- cierpienia.
Na pochwałę zasługuje oprawa muzyczna. Te psychologiczne kawałki są super, a motyw został wykorzystany w pewnej reklamie (Dziennik i reklama o zdaniach). Tutaj po prostu brak słów to trzeba przesłuchać.
Czy warto obejrzeć ten film? Tak. Chociażby dla tego by wyjść z tego świata uzależnień. Jest to mocna terapia wstrząsowa. A nawet jeśli ktoś nie sięgał po narkotyki to będzie to dobra zapora.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lucas
Ancient Vampire Hero


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Raziel's Clan Territory

PostWysłany: Wto 1:37, 22 Sty 2008 Powrót do góry

niestety nie mam czasu opisac calosci,
zrobie to jak wroce,
ale poki co rzucam tytul.

"Bang, Bang, You're Dead " 2002

dla mnie cudo. kazdy powinien go zobaczyc.
chocby po to aby miec chwile zadumy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nisaya
Starożytny wampir


Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 507 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: The Abyss

PostWysłany: Śro 20:03, 23 Sty 2008 Powrót do góry

specjalnie dla robaczka Wink

tytul: Skarb Narodów: Księga Tajemnic (National Treasure: Book of Secrets)
rok: 2007r.
gatunek: przygodowy
kraj: USA
rezyseria: Jon Turteltaub
scenariusz: Gregory Poirier
czas trwania: 124 min.
aktorzy: Nicolas Cage ( Very Happy ), Ed Harris, Bruce Greenwood, Helen Mirren, Alicia Coppola, Joel Gretsch, Jon Voight, Harvey Keitel, Justin Bartha, Diane Kruger

mysli przewodniej zasadniczo nie ma- pokazana jest odwieczna walka dobrych ze zlymi Razz

akcja kreci sie wokol zagadki morderstwa Lincolna. Gates (Cage sie znaczy Very Happy moj ulubiony aktor tak btw. Razz ) musi oczyscic nazwisko swojej rodziny z oszczerczych zarzutow, ktore pojawiaja sie po latach, po odnalezieniu zaginionej kartki z dziennika pra- (czy tam pra- pra-) dziadka Bena. rusza, aby rozwiklac zagadke, a po drodze odwiedza m.in. Paryz, Palac Buckingham, Bialy Dom i wprasza sie na urodzinowy bankiet prezydenta USA i porywa z tamtad solenizanta. Wink Po co? aby odszukac Skarb Narodow Razz

co do wlasnych przemyslen... bylam na tym filmie dwa tygodnie temu i nie narzekam. Razz jedynki nie ogladalam, wiec porowniania zbytniego nie posiadam, ale milo bylo zobaczyc klimaty znajome z Tomb Raiderow Wink rozwodzic sie tu nie bede, bo znawca filmow z cala pewnoscia nie jestem Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisaya dnia Śro 20:06, 23 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
RazZ
Demon


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Milicz

PostWysłany: Śro 16:12, 05 Mar 2008 Powrót do góry

Alex Jones - EndGame

rok: 2007
kraj: USA
czas trwania: 139Min

Włos jeży się na głowie! Najnowszy film dokumentalny Alexa Jonesa, o spisku globalnej elity, mającej na celu ustanowienie Nowego Porządku Świata. Ma on polegać na eliminacji 90% populacji Ziemi i totalnej kontroli pozostałej resztki niewolników. Co nie udało się tyranom takim jak Napoleon i Hitler, udaje się globalistom wprowadzać podstępem krok po kroku. Czy 'Rok 1984' czai się tuż za rogiem? Kim są ciemne elity chcące rządzić całym światem?

Ode mnie: Film zrobil na mnie ogromne wrażenie, dzieki temu filmowi bardziej otworzylem oczy na to co sie dzieje ogolnie na swiecie, jak bardzo globalisci manipują ludzmi. W filmie tym autor (Alex Jones) próbuje nam uświadomić co zrobili, robią i chca zrobić elity na świecie. Jakie mają złe zamiary. Chca ustanowic ponadto jeden Swiatowy Rzad, aby to im pomoglo rządzic calym swiatem. Poza tym niewiem co jeszcze dodac ;P Musicie zobaczyc. Bardzo polecam ten film

[link widoczny dla zalogowanych]

tutaj w calosci ten film z polskimi napisami


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
robaczek
Starożytny wampir


Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 875 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:08, 02 Maj 2008 Powrót do góry

Tak sobie właśnie obejrzałam film Prestiż, który to LuCaS tak zachwalał, bo to arcydzieło... i tak się zastanawiam dlaczego to arcydzieło? Z pewnością jest to studium szaleństwa, psychozy i obsesji w czystej postaci, ale arcydzieło to chyba raczej nieeee...

Ale do rzeczy. Wiem, że recenzja nieco spóźniona, bo film już dawno jest na DVD, ale co mi tam? No więc, jak już LuCaS napisał, film opowiada o dwóch rywalach, którzy zaczynali razem w podrzędnym show u starzejącego się magika. Niestety, przez jednego z nich umarła żona tego drugiego i tak ich drogi się rozeszły, choć uraza młodego wdowca pozostała. Każdy z dwójki rywali miał swoje własne show, które nawzajem rozpracowywali i psuli, ku swej uciesze, a rozpaczy wroga. Do czasu aż jeden z nich nie opracował nowego triku: znikał w jednej szafie, a pojawiał się w drugiej. Nikt nie znał sekretu, także i rywal, młody wdowiec, który od tej pory dostał obsesji na punkcie poznania tajemnicy jak ten drugi to robi... i o tym jest właśnie ten film...

Szaleństwo i obsesja w czystej, skondensowanej postaci, podlane pseudo-naukowym sosem w postaci kotów, szaf i żarówek bez prądu. A myśl przewodnia filmu: "Jak zabić 100 cylindrów?"

Tak, wiem, bełkot... ale skończyłam oglądać film dosłownie przed 15 minutami i zawiodłam się nieco... gdyby nie te "żarówki bez prądu", to film rzeczywiście byłby świetnym dreszczowcem, który oglądałoby się z przyjemnością, a tak wyszedł thriller fantasy. Ale i tak przykuł mnie do fotela na te dwie godziny i z całą pewnością mogę film polecić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lord /<ain
Scion of Balance


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 728 Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Coorhagen

PostWysłany: Sob 10:13, 03 Maj 2008 Powrót do góry

robaczek napisał:
zawiodłam się nieco... gdyby nie te "żarówki bez prądu", to film rzeczywiście byłby świetnym dreszczowcem, który oglądałoby się z przyjemnością, a tak wyszedł thriller fantasy. Ale i tak przykuł mnie do fotela na te dwie godziny i z całą pewnością mogę film polecić.


Tak się składa że też oglądałem prestiż niedawno i jak dla mnie film był wspaniały. Znając zakończenie, wiele małych szczegółów nabiera nowe znaczenie ("mała chce iść do zoo, może ty ją zabierzesz?" Razz) I muszę wziąć w obronę "żarówki bez prądu" i inne "kapelusze" żeby nie zdradzać innym zakończenia. Samo przesyłanie prądu bez kabli jest akurat jak najbardziej możliwe , Tesla naprawdę nad tym pracował (chociaż nie wiem z jakim skutkiem). A co do kapeluszy. Uwaga spoiler, skopiuj do worda i powiększ.

Moim zdaniem klonowanie nie pasuje klimatem do całego filmu, w którym wszystkie inne zjawiska da się wytłumaczyć. Kapelusze i kot to oczywiście mogła być mistyfikacja Tesli, który potrzebował kasy od Angiera. A co do klonowania Angiera, osobiście wolę myśleć że to mimo wszystko był trik, (sobowtóry?, chociaż scena w której strzela sam do siebie jest jednoznaczna...), wtedy film nie traci klimatu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lord /<ain dnia Sob 10:14, 03 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
robaczek
Starożytny wampir


Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 875 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 10:58, 03 Maj 2008 Powrót do góry

Ech, od razu wiedziałam, że nikt nie zrozumie mojego bełkotu Mr. Green. Lordzie, te "żarówki bez prądu" to właśnie to co napisałeś małym druczkiem, nie chodziło mi o absurdalność przesyłania prądu bez kabli, bynajmniej, ale jak miałam to inaczej ująć, by nie popsuć zabawy tym, którzy filmu nie widzieli? To właśnie mnie w filmie zawiodło. Czekałam na jakiś cudowny, dopracowany w każdym szczególe trik, mistyfikację, a tu mi zaserwowali... klonowanie prądem. O to mam tylko żal, gdyby nie ten wątek z klonowaniem, film byłby świetny, a tak jest tylko dobry, choć z pewnością warty obejrzenia!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez robaczek dnia Sob 10:59, 03 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lord /<ain
Scion of Balance


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 728 Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Coorhagen

PostWysłany: Wto 22:32, 06 Maj 2008 Powrót do góry

Fight Club/Podziemny krąg (ach ci tłumacze...)
--== 1999 ==--

Thriller
produkcja: USA
reżyseria: David Fincher
scenariusz: Jim Uhls
trwa : 140 min

aktorzy:
(m.in.)
Edward Norton
Brad Pitt
Helena Bonham Carter

Film opowiada o zwyczajnym gościu z bezsennością. Jest on znudzony swoim życiem, do czasu aż w samolocie spotyka tajemniczego gościa, który odmienia jego życie. Razem zakładają tytułowy klub walki, który z czasem przeradza się w coś więcej.

Oczywiście jest jeszcze pewien istotny szczegół, ale o nim dowiedzą się ci którzy pooglądają film. A naprawdę warto. Fabuła jest interesująca, nie nudzi ani przez chwilę. Rewelacyjne elementy czarnego humoru i świetna gra Edwarda Nortona. Niezłe zobrazowanie współczesnej cywilizacji zachodniej i uzależnienia od rzeczy materialnych. Ale również rodzenie się jakiejś ideologi i bezmyślnego fanatyzmu. Film pokazuje jak łatwo zwykły klub może przerodzić się niemal w sektę. Wystarczy dobry przywódca aby coś rozpocząć, a później reszta rozwija się już sama. Wink Fight Club zapewnia świetną rozrywkę, na poziomie wyższym od przeciętnego filmu akcji z holywood (i niech nie zmyli was tytuł, to nie jest sto pięćdziesiąty kiczowaty film karate z Van Dammem). Ciężko napisać mi coś więcej, bo skończyłem oglądać dosłownie przed 5 minutami. Mogę tylko powiedzieć że był to świetnie spędzony czas. Polecam!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lord /<ain dnia Śro 16:22, 07 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)