Aktualnie słucham...

Oj tam, Didl, od razu potworem... znaczy chciałeś powiedzieć, że z robaczka w potworka się zmieniłam Mr. Green

?

A na poważnie, to istotnie słucham pop-u (tylko za bardzo nie wiem co to jest XD), ale tylko tego z lat 80' i do połowy lat 90'... reszta to, według mojej skromnej osoby, kaszanka, w której dobry kawałek trafia się raz na 10.000 utworów, które są podobne jakościowo do rolki szarego papieru toaletowego.

PS. Kiedyś usłyszałam bardzo mądre, według mnie, stwierdzenie. Co to jest muzyka pop? To określenie muzyki popularnej. A co to jest muzyka popularna? To ta, której słuchają ludzie, więc tak naprawdę wszystkie rodzaje muzyki są "pop", ponieważ wszystkie są słuchane, przez mniejsze, lub większe grono. I tu się z autorem maksymy zgadzam, bo mam podobnie. Nie interesuje mnie czy muzyka, której słucham to tzw. pop, rock, muz. klasyczna, heavy metal, czy-inna-cholera. Jeśli mi się spodoba, to słucham i tyle, nie ważne jaką metkę ma przypiętą.

Ale żeby nie było, że nie w temacie to napiszę, że ostatnio (znów...):
- Prince of Persia: Wattior Within OST;
- 300 OST;
- Need for Speed: Underground 1 & 2 OST;
- i jeszcze kilka pojedynczych, których nie chce mi się wymieniać Mr. Green

;

coz, nie wiem, widocznie kobieta zmienna jest Razz

odsylam do kwestii Janosa w SR2 Very Happy

odnosnie PS: kurcze, to chyba jedna z moich inkarnacji musiala powiedziec, bo madrze powiedziala Razz

wiesz, ja sie oczywiscie z tym zgadzam, jednakze jest jeszcze druga strona medalu - pomimo tego, iz moze sie to wydawac sztuczne, pewne szufladkowanie muzyki jest nieuniknione, dzieki temu mozemy latwo znalezc muzyke podobna tematycznie i klimatycznie do muzyki granej np przez nasz ulubiony zespol, i chociazby dlatego jest to raczej oplacalne. Wiec to nie jest o tyle metka, co raczej kwestia pewnej umowy wynikajacej z czystego lenistwa Wink

tyle ze znow zobacz, jesli pop zdefiniujemy jako muzyke ktora sluchaja ludzie, to rzeczywiscie kazda muzyka jest pop, jednak jesli przez pop rozumiemy muzyke, ktora jest sluchana przez duza (np X) czesc populacji, to juz nie kazda pod to podpadnie, i o to tu chyba chodzi Very Happy

Przypominam sobie płyty:
U2 - All That You Can't Leave Behind
The White Stripes - Elephant
Razz

Ja to lubie nawet harcerską muzykę.

To nie jest harcerski kawałek ale też jest piękny:
[link widoczny dla zalogowanych]

Poza tym tak jak wcześniej pisałem polski punk do tego czasem SKA albo reggae.

Ja ostatnio slucham zespolu Avenged Sevenfold oraz Machinae Supremacy (Sid Metal), z fajnymi dzwiekami;]

Beyond Twilight - Ecstasy Arise (w tej chwili)
a tak to nonstop w pracy Unsun (www.myspace.com/unsunmusic)
W domu to ostatnio Circle II Circle - Burden of Truth, a tak w ogóle to mało muzy słucham na chacie bo nonstop cioram w Metal Gear Solid 2: Substance Twisted Evil

Ja słucham cała dyskografir Nickelbacka lubie to poprostu a tak ogólnie to różne rzeczy

A u mnie wróciła faza na System of a Down Smile

Zarąbista, zwłaszcza wokal Serja Smile

Jest niesamowity, po prostu magik wokalu! Very Happy

Mnie ostatnio namówiono do posłuchania zespołu Metallica. tyle z tego wyszło że u mnie ciągle leci jak nie Master of puppets to Nothing else matters

Guano Apes, powrót fazy. Szkoda, że zespół się tak szybko rozpadł bo grali naprawdę kawał dobrej muzyki.

Aktualnie Chemical Brothers-Galvanize Smile

Mam calutką dyskografię Linkin Park'a i "Always Outnumbered, Never Outgunned" - Prodigy. Zasłuchuję się w nich z nieopisaną przyjemnością. A poza tym Eric Prydz kawałkiem Pjanoo mnie ostatnio skopał.

A ja ostatnio by odpocząć sobie od ciężkiej muzyki gitarowej słucham... Reggae Very Happy

A dokładniej to zespół(polski) nazywa się Vavamuffin. Świetne utwory:
-Hooligan Rootz
-Jah jest prezydentem
-Rub rumor
-Vavamuffin on the Road Rastuch
-Oriento
-Poland story

A ja zachwycam się soundtrackiem z NFS ProStreet. Co jak co, ale tak świetnie podanej, elektronicznej muzyki dawno nie słuchałem.

Dobra, no to ja tak:

-Nightwish, ale starsze kawałki. DPP to... do pięt nie dorasta Tarji... (Wiecie jak zajebiście czytało się to forum za pierwszym razem, słuchając przy okazji Ghost love Score ? Nie do opisania)
-Metallica - wraz z nowym albumem Death Magnetic - świetny.
-Linkin Park - ale tylko czasem. Kiedyś to się słuchało, ale teraz głównie Easier to Run i inne spokojne
-Hammerfall - po prostu cudo, i tyle. Razz

-"System" mi zbrzydł - no ile można słuchać tego samego - po 30min łeb mnie rozbolał...
-Wszelaka muzyka relaksacyjna - głównie do papierowego D&D.
-Black Sabbath, i genialny głos Dio, Ozzy nie przypadł mi niestety do gustu.

Jak coś sobię przypomnę bądź odkryję, dam znać.

Ostatnimi czasy w moich głośnikach/słuchawkach najczęściej gości(ł) Agalloch - progressive blackened doom/folk metal with post-rock influences Mr. Green

. Wiem, wiem, określenie równie głupie jak "true necro evil hateful norwegian black metal out of the frostbitten grim forests of northern darkness", ale Agallocha nie da się zamknąć w ramach jednego gatunku, a już na pewno nie doom metalu, jak to się zwykle ich muzykę (niezbyt trafnie) określa. Grają bardzo ciekawie i klimatycznie (mimo że są z USA, to ich utwory są utrzymane raczej w "skandynawskich" klimatach), wprawdzie niektórym może się nie spodobać wokal (właśnie dlatego określiłem ich jako "blackened"), ale mimo to polecam, szczególnie albumy "The Mantle", "Ashes Against the Grain" i EP-ki "Of Stone, Wind and Pillor" (tę można odsłuchać w całości na [link widoczny dla zalogowanych]) i "The White".

Ale faza na Agallocha trochę mi już przeszła, a to za sprawą Deathspell Omegi. O tym francuskim blackmetalowym zespole słyszałem mnóstwo pozytywnych opinii, poza tym gdzieś przeczytałem, że w swoich utworach wykorzystuje chorał gregoriański, więc postanowiłem zapoznać się z jego twórczością. I tak parę miesięcy temu przesłuchałem "Si Monumentum Requires, Circumspice". Album był ciekawy, ale poza trzema, czterema utworami (w tym świetnym [link widoczny dla zalogowanych]) stanowił raczej jednostajną siekę (a przynajmniej tak wtedy uważałem). Ale wczoraj przesłuchałem go jeszcze raz. Wgniotło mnie w krzesło. To jest genialne! W tej chwili słucham EP-ki "Kénôse"; na razie nie zamierzam porównywać obu wydawnictw, ale "Kénôse" na pewno nie odstaje poziomem od "SMRC". Przede mną jeszcze ostatnia płyta Deathspell Omegi - "Fas - Ite, Maledicti, in Ignem Aeternum", o której mówi się, że bije na głowę wszystkie poprzednie dokonania zespołu. Cóż, chyba wypadałoby dokładniej poznać francuską scenę blackmetalową, bo poza Deathspell Omegą i Blut Aus Nord nie znam stamtąd praktycznie nic, a podobno sporo tamtejszych zespołów jest naprawdę godnych uwagi.

Do Deathspell Omega trza mieć odpowiednią fazę, ja tego nigdy nie przesłuchałem w całości, to samo się tyczy Clandestine Blaze, z Francji na uwagę zasługuje Arkhon Infaustus jeżeli chodzi o BM :]

A cobyście powiedzieli na artystę o imieniu (celowo tak napisane, bo nie wiem jak się odmienia Embarassed

) Jean Michael Jarre?? Gra świetną, klimatyczną muzykę. Zwłaszcza album Equinoxe. Radzę przesłuchać - warto.

Ja tam jeszcze sobie cenię album Ten Thousand Fists - Disturbed. Wyborny, aż chce się słuchać

Faja napisał:

Do Deathspell Omega trza mieć odpowiednią fazę, ja tego nigdy nie przesłuchałem w całości

Początkowo też nie mogłem tego przetrawić, ale powoli się przyzwyczaiłem i teraz łykam "Si Monumentum..." i "Kénôse" bez popity Wink

.

Faja napisał:

Clandestine Blaze

Zapytałem Google, co to jest... Skoro Mikko Aspa z DsO jest odpowiedzialny za ten projekt, to muszę go obadać.

To ja też się pochwale Smile

Słucham Elvisa Razz

Niektóre kawałki ma naprawdę fajne. A poza tym to jeszcze Red Hot Chilli Peppers, Nightwish, Offspring, Green Day, Linkin Park, Farben Lehre, John Frusciante. I to by było na tyle Smile

Linkin Park, dobry zespół. Skoro lubisz takie rytmy, to posłuchaj też Disturbed.

IMO Linkin Park był dobry - do czasu wydania albumu Minutes To Midnight. Strasznie zwalili - ale nie ma zespołów bez skazy. Ostatnio wracam do Black Sabbath, i DIO, ale bynajmniej nie jako człowieka. Klasyk i tyle.

Tak, no cóż, uznali, że ich gatunek upadł i oprócz What I've Done utwory były słabe.
Przeniosłem się wobec tego na... Ten Thousand Fists Disturbed'ów.
I powiem jedno - zastępuje stu -tysięcy procentowo Linkin Park.

Skoro mowa o Linkin Park, to napiszę tutaj, żeby nie robić bałaganu w 'Oceń utwór".

Qjin napisał:

Kolejny metalik, ale jeszcze moim zdaniem jeszcze fajniejszy, mimo że... lżejszy
(...)
linkin_park_-_my_reason

PeCeT napisał:

Metalem to bym tego nie nazwał (choć czasem można natrafić na definicję LP jako zespołu NuMetalowego)

Linkin Park to nie metal. Nu metal to (wbrew nazwie) też nie metal.