I to by było na tyle...

Cytat:

Mamy złe wieści dla wszystkich fanów sieciowego Nosgoth. Firma Square Enix poinformowała bowiem, że produkcja dostępna w otwartych beta testach od stycznia 2015 roku wkrótce zakończy żywot. Serwery mają działać do 31 maja bieżącego roku, a później zostaną wyłączone na zawsze. Powodem takiej a nie innej decyzji jest niewystarczająca popularność. Według wydawcy, tytuł studia Psyonix nie rozwinął się na tyle, by móc finansować bieżącą działalność.
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

RIP Nosgoth

Wszyscy się smucą i płaczą... Może teraz się wezmą za robienie prawdziwych gier. Very Happy

Alas, poor Nosgoth – I knew it well. Well, not really.

I to by było tyle, jeśli chodzi o mnie. Mogą sobie to na epitafium wziąć. Nigdy tej gry nie lubiłam, nigdy w nią nie grałam i prawdę powiedziawszy nawet nie chce mi się mówić: "a nie mówiłam?" Tak jak napisał Mund - może teraz wezmą się za prawdziwe gry... oby spod znaku LoK.

[link widoczny dla zalogowanych]

Już na pierwszej stronie można przeczytać fale oburzenia, niesłuchanie "feedbacku" i zbugowane Ligi i Puchary (http://play.eslgaming.com/nosgoth/global/nosgoth/major/beta-cup-series-eu/cup-54/). Niby takie wielkie pro rozgrywki, ale gra okazała się być wielkości kurnika. Nie mówiąc o kiepskim ostatnim patchu. Podobno Rahabim był w przygotowaniu, ale skoro na mapach nie ma wody to on chyba nie zamierza pływać? To może lepiej go nie pokazywać. Zresztą i tak kiepska optymalizacja nie pozwoliła mi grać, wyrzucało mnie z gry itp. Dałem sobie spokój. Mógłbym może pogrzebać nad tym, ale mówiąc szczerze nie chciało mi się dochodzić w czym problem.

[link widoczny dla zalogowanych]

Już w pierwszym poście macie długą listę tego co się dzieje. Gry nawet nie można odpalić, więc o czym tutaj rozmawiamy. Sami nic nie robili, bo pewnie znali już od pewnego casu wydane polecenia o zamknięciu gry więc niech nie marnują czasu i pieniędzy.

Sądzę że po tym niewypale (nie żeby on nie był tylko próbą ratowania twarzy i chociaż częściowego odbicia strat) do razu nowego LoKa nie zobaczymy. W sumie chyba słusznie.
Gdyby tylko seria skończyła się na Dark Prophecy, kolejne części nie byłyby nawet potrzebne.

Kolejne informacje!

[link widoczny dla zalogowanych]

Petycja: dajcie Nosgoth jeszcze jedną szansę. Czemu wszyscy fani LoKa i pochodnych mają takiego fioła na punkcie petycji? Nie żeby przez ostatnie 12 lat dały one cokolwiek.

Liczba wpisów (w chwili gdy to piszę): 1000. Urocze.

Podziwiajcie statystyki Nosgoth wg Steam. [link widoczny dla zalogowanych]

Jak widać, frekwencja nie jest specjalnie wysoka. Swój szczyt +- 12k graczy osiągnęła w styczniu 2015, czyli bodajże wtedy gdy gra stała się otwartą betą. Potem to już równia pochyła, powodów sporo. W ostatnim czasie (np. 30 dni) popatrzcie na Avg. Players i Peak. Mniej więcej uśredniając wychodzi z tego 1500 osób. Dziwię się, że już dawno nie zamknęli serwerów.

Wjadomość.

No grze mogę oddać tyle, że widoki next-genowej krainy Nosgoth były nieco odświeżające po wałkowaniu starych LoK. Dodatkowo niesymetryczny gameplay dwóch ras, bardzo fajne rozwiązanie i jakiś powiew świeżości w gatunku Call of Duty i innych pochodnych gdzie wszystko jest takie same.

Co do winy Psyonix ciężko powiedzieć, bo prowadzą grę multiplayerową Rocket League z wielkim sukcesem. Różnica jest taka, że są oni jednocześnie wydawcą i deweloperem - nikt im się do tego nie miesza. Tutaj jak rozumiem część ekipy jest oddelegowana do Nosgoth, które należy do Square Enix. Jak rozumiem, zostali po prostu wynajęci do pracy nad grą na zlecenie SE.

Kochani ekonomiści i korporacyjne hieny co przejęliście gry komputerowe - najpierw dajecie gotowy, działający produkt (ewentualnie aktywnie go naprawiacie), a dopiero potem doicie mleko $$$. Nie odwrotnie, coś słabo uważaliście na wykładach na studiach. O ile w ogóle je skończyliście, pewnie mieliście kolegów w firmach.

Cóż, ludzie dalej próbują. Szkoda, że nie mogę im po prostu powiedzieć, że gra była próbą przynajmniej częściowego odbicia strat na produkcji anulowanego Dead Sun, które na szczęście nie ujrzy światła dziennego. (w pewnym sensie ujrzało, co je spaliło i prawidłowo) Możliwe, że przy przedłużaniu kontraktu SE zaoferowało Psyonix kiepską ofertę, a ci uznali że im się nie opłaca. Wracamy do Rocket League, radźcie sobie sami.

Teraz mamy następującą sytuację.
Około 2000 aktywnych graczy. Nie wiem jak tam dokładnie z prawdziwymi wartościami, może zawyżam, może się mylę. Mniejsza.
SE musi znaleźć nową firmę ze znajomością obsługi Unreal Engine 3, która jest w stanie szybko ogarnąć sprawę i przyjąć warunki umowy. Muszą utrzymać serwery by pozostały operacyjne, ostatni patch podobno sporo namieszał więc muszą to wszystko ułagodzić. Długo by wymieniać, będzie sporo do zrobienia bo gra to chwilowo cyrk na kółkach. Oczywiście trzeba będzie w to wpompować mnóstwo pieniędzy. Decyzja o zamknięciu Nosgoth jest słuszna z ekonomicznego punktu widzenia, jednak gdyby sami nie doprowadzili do tego stanu, zamykanie wcale nie byłoby potrzebne. Nawet gdyby to miał być poboczny projekt odbijania strat, przy dobrej koniunkturze na pewno przedłużyliby jego żywot.

Sami SE już stracili na tych swoich Ligach z pieniężnymi nagrodami. Pieniężnymi nagrodami? Czy oni po prostu płacili graczom, żeby zostali i grali w Nosgoth?

Cóż, reklama gry była nieistniejąca stąd nic dziwnego, że baza graczy wygląda jak wygląda.
Mnóstwo błędów uniemożliwiających grę poza tą grupą 2k wybrańców. Nie wiem jak kiedyś, ale w porównaniu z obecnymi królami branży, ta garstka to śmiech na sali. Nie do końca podoba mi się, że gra zostanie zamknięta. Mogła sobie być, mnie nie przeszkadzała. W każdym razie mamy dowód, że mimo ciszy jaka otaczała serię od wielu lat, ktoś gdzieś tam w tajemnicy dłubał i szukał sposobu jak zarobić.

Gra Psyonix Rocket League dostała nagrodę BAFTA dokładnie dzień po tym jak ogłoszono anulowanie Nosgoth, ciekawa zbieżność. Zresztą dostali trzy nagrody w trzech kategoriach: Multiplayer, Sports, Family. Jest to też gra, która jako jedna z pierwszych dokonuje perfekcyjnej fuzji Xbox z PlayStation, co zostało wspomniane w kilku miejscach. Zresztą to ma sens w kontekście porozumienia jakie zawierają ze sobą Microsoft i Sony (choć to ostatnie ma przewagę pod względem użytkowników).

W każdym razie, Rocket League przynosi teraz potężne dochody i nagrody. Team oddelegowany do Nosgoth był raczej skromny, a komentarz samego Psyonix, które mówi, że będzie realizować tylko swoje własne oryginalne marki pozwala sugerować, że pewnie nie przedłużyli umowy z SE (które dodatkowo samo pompuje większą kasę w zupełnie inne kategorie). Jako, że Psyonix nie ma praw do marki i pracują na zlecenie to po prostu robili wg wytycznych klienta (SE), który to zresztą odpowiada za reklamę gry. Nosgoth było od początku spisaną na straty próbą odzyskania części zmarnowanej kasy, a Dead Sun leży na śmietniku tam gdzie powinno.

Ostatecznie dla mnie była to całkiem ciekawa obserwacja jak ta cała growa ekonomia działa.

Po sieci krąży plotka jakoby Nosgoth zostało stworzone, by zwróciło choć część pieniędzy wpompowanych w Rocket League. Osobiście mnie to ani ziębi, ani parzy, ale coś w tym musi być.

Teoretycznie na Nosgoth łapę trzyma Square Enix, a Psyonix jest tylko od brudnej roboty, a Rocket League to przedsięwzięcie całkowicie w rękach P. Dowcip polega na tym, że część osób odpowiedzialnych za RL pracuje równocześnie dla SE. Mr. Green

Ponadto, tłumaczenie, że wyniki sprzedaży nie były zadowalające jest odwracaniem kota ogonem. RL to tytuł, za który na wejściu się płaci, a Nosgoth jest grą darmową, a obie szanowne firmowe pijawy (SE i P równocześnie) narzekają, że N nie przynosi dochodów. No ludzie! Robią grę darmową i narzekają, że ludzie nie chcę kupić skina? No to zamiast się zastanowić, dlaczego tak się dzieje, jeszcze bardziej nerfią grę i wprowadzają kupę mikrotransakcji i znów się dziwią, że ludzie nie dość, że nie kupuję, to odchodzą.

To na razie tyle ode mnie odnośnie zbyt późnego zgonu tej abominacji.

Jest problem, gdy próbuje się zmienić grę w jeden wielki sklep. Ubisoft próbowało tego z przeglądarkową wersją Heroes of Might & Magic - Heroes Online. Swego czasu wylewano na ten temat mnóstwo żali. Oczywiście to nie pierwszy ani ostatni tytuł, z którym coś takiego robiono. Po prostu grałem w to i utknęło w pamięci. Powiększanie sklepu i wpychanie przycisków przejścia do ekranu zakupu w każde możliwe miejsce jest bardzo zrażające.

Co do ludzi pracujących równocześnie dla P i SE, tego akurat nie wiedziałem. Tak, Rocket League to pełne przedsięwzięcie P., stąd przeczuwałem przesunięcie ludzi i środków w stronę ich własnego produktu. Nosgoth miało niby zwrócić kasę za Dead Sun, ale to trochę dziwne, że skoro SE zlecili robotę P to ci ostatni mają jeszcze od siebie kasę dokładać?

Tam przekręty gonią przekręty, jak zresztą wszędzie. Jednak fani się cieszą, bo petycja przekroczyła magiczną barierę 2000 wpisów. Jest nadzieja!111

A mi dla odmiany trochę szkoda tej gry. Nie była jakaś super, ale fajnie czasem było pograć...

Kupiłem to Rocket League w Humble Bundle i muszę przyznać, że gierka bardzo fajna, dopracowana, widać że włożyli w nią dużo wysiłku. Znaczy się, że talent w tym Psyonix jest i jak się do czegoś przyłożą to potrafią to zrobić dobrze.

Tylko, że nad własnym projektem się pracuje inaczej, a inaczej nad zleconym "od kogoś". W przypadku Nosgoth chyba zbyt dużo różnych stron było zaangażowanych, każdy chciał zarobić, a nikomu tak naprawdę nie zależało na projekcie, takie wrażenie odniosłem. Do tego dochodzi fakt, że LoK mimo wszystko, moim zdaniem nie nadaje się na multiplayer'ową grę. Ta seria zawsze bazowała na fabule i kampanii dla pojedynczego gracza.

Jakby nie patrzeć to jest ich własny projekt bez żadnych osób trzecich patrzących im na ręce, stąd mają sporo swobody w realizowaniu własnej wizji. Tymczasem gdy zostali wynajęci i oddelegowali jakiś team do Nosgoth to jednocześnie ludzie ze Square cały czas patrzą im ręce. Zostali wynajęci tylko do zarządzania tym biznesem i jeśli chcą cokolwiek nowego zmienić/dodać to potrzebują zgody od mocodawcy. A że SE ma IQ na poziomie skórki od banana to potem jest jak jest, nie mówiąc o tym że i tak był projekt bez wielkich szans. 7 mln funtów w błoto + jakiekolwiek koszty z utrzymywaniem serwerów Nosgoth? Nie jestem zdziwiony, że tak skąpili na reklamę. Ciekawe w jaki sposób te 2 tysiące graczy Nosgoth ma im pomóc to odrobić?

Dobra, na razie tyle bo jak na to patrzę to sam gubię IQ. Podobnie zresztą jak widzę Unię Europejską w akcji, ale nie będę do growej polityki mieszał jeszcze innych rodzajów polityki.

Lord napisał:

Do tego dochodzi fakt, że LoK mimo wszystko, moim zdaniem nie nadaje się na multiplayer'ową grę. Ta seria zawsze bazowała na fabule i kampanii dla pojedynczego gracza.

Popieram. Co do Rocket League, to nie wiem, czy jest w ogóle co porównywać. Ta gra jest płatna na wstępie, a poza tym to są (z tego co na obrazkach widziałam) wyścigi, czyli coś zupełnie innego niż Nosgoth, czy inna gra tego typu. Dla mnie to jak porównywać CoD i NFS. Oba mają tryb multiplayer, ale co z tego, skoro to zupełnie inna para kaloszy?

Poza tym 7mln funtów, to naprawdę mało. Trzeba wziąć pod uwagę czas produkcji (3 lata) i to ile się na zachodzie zarabia. Nikt chyba nie myśli, że taki grafik zarobi najniższa krajową (nawet angielską)? I tak uważam, że stracili grosze.

Malek napisał:

Podobnie zresztą jak widzę Unię Europejską w akcji, ale nie będę do growej polityki mieszał jeszcze innych rodzajów polityki.

Z takimi to na onet albo na shouta. A fe! Precz mi z tym z forum. Mr. Green

Wjadomość.

Masy od zarania dziejów miały plastik lub jakikolwiek inny materiał w głowie zamiast mózgu, jeszcze tego nie zauważyłeś? Inaczej z jakiego innego powodu ludzie dają się tak łatwo nabijać w butelkę przez najróżniejsze ideologie, religie, polityków i innych wciskaczy kitu. Nawet ta seria jest też w pewnym sensie opowieścią o szukaniu prawdy i przebijaniu się przez sieć kłamstw, która ma być prawdą objawioną. LoK nigdy nie był jakąś super popularną serią, sprzedaże nie były jakieś super już w 2003 co w sumie doprowadziło do anulowania Dark Prophecy. Sporo tutaj zależy od wydawcy czy chce pompować w to fundusze. To jest biznes, każdy chce zarobić i siłą rzeczy pod koniec dnia znaczenie mają przede wszystkim słupki procentowe.

Seria była niszowa, choć powstaje sporo gier z gatunków innych niż Call of Duty. Po prostu sporo tu zależy od zainteresowania wydawcy. Gdyby odpowiednio zwrócić uwagę klientów, gra na pewno by się sprzedała. Mamy przecież modę na antybohaterów i wszechobecną szarość z czernią, coś w czym seria celuje. Żeby jednak się ludzie nie nudzili, powinni opracować satysfakcjonujący system walki - poziom trudności jak pokazuje Dark Souls nie ma nawet specjalnego znaczenia. Dorzucić trochę zagadek (albo i nie) i achievmenty do odblokowania.

Wjadomość.

Był niszą, bo w porównaniu do większych hitów to wcale nie aż tak dużo. Zauważ, że każda kolejna część sprzedawała się co raz mniej. Ważniejsze jest jednak ostatnie zdanie: "but failed to live up to Eidos's sales targets.". Obserwując trendy (spadający popyt na LoKa + fail ich oczekiwań), analitycy z Eidosa wysunęli wniosek, że przy kolejnej części będzie jeszcze gorzej. Do tego zaczęli mieć problemy finansowe, bo ostatni Tomb Raider z tego okresu (Angel of Darkness) okazał się być niezłą szmirą, a Thief: Deadly Shadows chociaż bardzo fajna gra to jednak trochę oberwał w notach. Cóż, gdyby trzymali się nieźle to by w pierwszym miejscu nie dali się wykupić, hmm? W każdym razie Eidos ciął koszta, stąd i darowali sobie kolejnego LoKa.

Możesz sobie mówić, że to nie była nisza, ale oni mieli inne zdanie.

Cywilizacje były i upadały, wyluzuj. To nie tak, że człowiek pierwszy raz żyje w wieku dekadencji. Choćby przełom XIX/XX - dekadentyzm. Ból istnienia, bezsens życia, itepe. Wikipedia powiada: "Swoje korzenie filozoficzne dekadentyzm znalazł w dziełach Schopenhauera, Fryderyka Nietzschego i Nikolaia Hartmanna. U jego podstaw znajdował się lęk przed otaczającym światem (głównie postępem technicznym, w którym upatrywano przyczynę destrukcji dotychczasowych, naturalnych więzi międzyludzkich) i przekonanie o nadchodzącej zagładzie cywilizacji.

Brzmi znajomo, tylko zamiast nowości z początku XX wieku wpisz sobie smartfony i wszechobecną informatyzację. Destrukcja więzi międzyludzkich? Też nic nowego, przykładów jest mnóstwo, zależy od pytanego. Upadek cywilizacji? Sam to powiedziałeś. Razz

Jak widzisz, "destrukcja cywilizacji" istnieje, cóż, od samego jej początku. Ani ja ani ty, nie odkryliśmy tu Ameryki.

Jak na shoucie napisałem:

Elder ty mackowata świnio!

[link widoczny dla zalogowanych]

Tak myślałem. Zaraz się dowiemy, że współpracował z Illuminati.

Wjadomość.

Nosgoth multiplayer miało więcej wspólnego ze starą serią niż singleplayer Dead Sun. Zrobili wojnę łowców z wampirami w czasach rozkładu imperium Kaina, ale już ciężko było zrobić historię z Kainem, Razielem i resztą ferajny?

Ciągle mi brakuje latania Razielem ze skrzydłami. Ile zagadek w Soul Reaverach by to ułatwiło.

Wjadomość.

Według mnie zbyt srogo ocenialiście tę grę, tym bardziej że była Free to Play, a jakieś skiny i dodatki mnie niezbyt interesowały, to nawet nie musiałem w jakikolwiek sposób wspierać łobuzów ze Square Enix (poza nabijaniem licznika graczy rzecz jasna). Było dla mnie zrozumiałym czemu tryb multiplayer miał w ogóle powstać, a że jest to gra zupełnie inna to bardziej oceniałem ją jako spin-offa serii niż realną kontynuację. Co jest najśmieszniejsze to fakt, że spin-off multiplayer był bardziej zgodny fabularnie niż singleplayer. Oczywiście w toku fabuły mogło się coś wyjaśnić, ale jakieś bóstwa słońca, łowczynie wampirów z odsłoniętymi piersiami bo powody, to był reboot. Żadnego Kaina i Raziela byśmy nie uświadczyli. Razz

Dlatego Dead Sun został słusznie zaorany, ale tryb multi z dwoma zupełnie odmiennymi frakcjami był jednak pewnym powiewem świeżości w swojej kategorii.

Za to Raziel podjął podróż, która z nieco sztampowej chęci zemsty zmieniła się w poznawanie samego siebie i miejsca w świecie. To jest gubienie klapek z oczu, gdzie to co jest na pierwszy rzut oka prawdą, okazuje się być kłamstwem. Zaś nowo poznana prawda... też okazuje się być kłamstwem Razz

, no właściwie to niedomówieniem albo pomyłką w interpretacji. Żonglowanie oczekiwaniami graczy i bohaterów, stawianie wszystkiego na głowie w toku zakręconej fabuły, dynamiczne walki, eksploracja i rozwiązywanie ciekawych zagadek - to jest właśnie Legacy of Kain.

K

O

N

I

E

C