Czy jest szansa na kolejna dobrą część?

Biorąc pod uwagę fakt, że spora ilość planowanych przez lata produkcji zostało anulowanych mam pytanie. Na pewno chcemy powrotu marki? Dzisiaj gry wysoko budżetowe produkowane są według sprawdzonych schematów sandboxa z rozwojem postaci, setką znajdziek i najlepiej wieże obserwacyjne. Z drugiej strony nawet jeśli miała by być bardziej jak tradycyjne części to czy sprosta ona wymaganią fanów? Szkoda mi tej sieciówki miała klimat grało się w porządku. Jestem świadom, że nie jest to kolejna część, na którą mogą czekać fani, ale była całkiem przyjemna czuć było ducha Legacy of Kain. Myślicie,że jest szansa na kolejna odsłone? Jak tak to jak byście powiązali historie? Ja sam jestem pełen obaw,ale jestem świadom,że historia opowiedziana w grze nie jest zamknięta.

Wątpię, żeby tak szybko sobie odpuścili majstrowanie nad marką, jak musieli wcześniej zdobyć do niej prawa. Kiepska ekonomia, żeby coś kupić by leżało w szafie. Może nie teraz, bo się sparzyli, ale za parę lat jest to możliwe. A jak nie, to do zobaczenia za kolejne 12 lat. Smile

Nawet gdyby nowa część powstała to mało prawdopodobne by chcieli kontynuować historię. A to dlatego, że nie chcieliby zrażać do gry nowych osób, które w starego LoKa nigdy nie grały. Albo tych, którzy LoKa już dawno zapomnieli. W końcu to już sporo czasu minęło od wydania Defiance, a niewielu jest tak wytrwałych w czekaniu fanów jak my.

Najlepszy dowód na to, to anulowany Dead Sun - osadzili fabułę gry tysiące lat po Defiance, z zupełnie nowym bohaterem. Już bardziej bym się spodziewał remake'u albo reboot'a serii od początku, niż kontynuacji.

Ten temat już był. [klik] i [klik]

A ja osobiście grałabym do śmierci w remake BO1, który byłby zrobiony jak Arkham City (a'la noire-deco/cyberpunk) z tą samą mechaniką i mogą dorzucić drzewo umiejętności jak z np. SoM (bo to BO1 i tych umiejętności jest od groma). Do tego kupa znajdziek i ślicznej grafiki jak w Assassin's Screed lub Warrior Within (bo w końcu BO1 i B:AC znajdźkami stało, a ja jestem od nich uzależniona... to się chyba fachowo mania chomikowania nazywa, czy jakoś tak... to się podobno leczy Mr. Green

). No i chcę taki system broni i zbroi jak z BO1, że nie ma super jednego miecza, tylko sobie dopieramy zależnie od sytuacji.

Ciągle uważam, że powinni zrobić prequel w czasach Starożytnych, mieszając stare postacie z nowymi. To byłby najlepszy możliwy "reboot". Trochę jak nowe Deus Ex'y - to samo uniwersum, osadzone w przeszłości, z odniesieniami do przyszłych/poprzednich czasów i nowym bohaterem. Zręczne rozwiązanie sprawy bez oblewania ustalonego już świata przedstawionego ciepłym moczem.

Zamiast tego dostajemy kompletny reset, gdzie gra podobna jest do LoKa tylko z nazwy.

Kontynuacja nie ma sensu - historia w Defiance zatoczyła koło. Po co psuć tego co dobre i dorabiać kolejnej historyjki, wymyślać nowych bohaterów i antagonistów. Dobrze, że Dead Sun nie wypalił, jestem pewien, że byłby to potworek, którzy rzuciłby tylko cień na tą genialną serię.

Ciekawszym rozwiązaniem byłoby - wiem, że nie ma na to szans, ale pomarzyć można - zrobić RPGa w czasach Krucjaty Sarafan - z punktu ich widzenia. W serii Krucjata była przedstawiona zdawkowo, niejako w tle - ale to według mnie to świetny materiał na grę. Sterowalibyśmy jakimś podrzędnym Sarafanem, który powoli piął by w hierarchii. Oczywiście spotykalibyśmy takie postacie jak Malek, Raziel etc. A nawet walczyli u ich boku, w niektórych questach. Tytuł mógłby brzmieć Legacy of Kain: Sarafan Crusade... albo bez LoK, po prostu taki spin-off LoKa, w osadzony w Nosgoth.

To zapraszam do tematu Legacy of Kain online czy jak się on nazywał. Tam różne osoby, w tym i ja, układaliśmy przepowiednie jak mógłby wyglądać LoK MMORPG. Rzeczywistość stała się prawdą, chociaż wszyscy spodziewali się czegoś innego niż arenowej strzelanki.

Witam, nowy na pokładzie, więc spóźnionego wszystkiego najlepszego i takich tam. Taki temat poszedł kiedyś na forum Nosgoth. Doszedłem tam do wniosku, że Kain tak sam z siebie nie ma już za dużo do roboty. Przetrzepać macki Śluzowatemu, nakopać Hyldenom, może przywrócić Filary, może rozwalić je w pi*du, bo to przecież nienaturalna budowla, która zakłóciła balans świata. Generalnie jest to rzecz do zrobienia w hipotetycznym DLC do Defiance, a nie osobna historia.

Przede wszystkim, prawie nikt już nie robi gier bazujących tylko na historii, a jeśli robi, to są to powtarzalne gnioty, nie wnoszące niczego nowego(Na was patrzę Mafio, Batmanie, Assassinie i Wiedźminie) do świata gier komputerowych. Świetne historie, ciekawi bohaterowie i żywy świat spowszedniał. Coś co wprowadził Gothic- świat, który wydaje się być żywy, jest teraz obecne w każdym RPG. Powiedzcie mi, co zabójca z sekty, ze świętej góry, ma wspólnego z żeglowaniem po oceanach, albo organizowanie gangu??? Rzadko zdarzają się takie perełki jak Dishonored, gdzie mamy wrażenie, że świat nie został wykreowany tylko i wyłącznie dla nas, że nie jesteśmy jego pępkiem, i nawet ciekawski strażnik, czy wkuźwiony bandzior z tasakiem może nas zglanować w parę sekund. Gdzie nawet tak głupia czynność, jak oglądanie ścian opowiada krótkie historie jeszcze mocniej uwiarygodniające świat(dla mnie przykładem na zawsze pozostanie Świątynia Śniącego z Gothica. Symbole demonów na ścianach, statuy wyglądające, jakby wykonywano je prymitywnymi narzędziami, brudno żółte światło i walające się wszędzie kości poprzednich śmiałków)

Niemniej gracze którzy mają teraz naście lat oczekują już pewnych pierdół, które weszły na stałe do kanonu gier, a które niesamowicie mnie męczą swoją obecnością: wszędobylski multiplayer, najróżniejsze znajdźki i osiągnięcia- owszem niektóre są zabawne, jak choćby "Get over here" z Nosgothu- trzeba było zaciukać batem wampira usiłującego uciec po ścianie, oczywiste nawiązanie do Mortal Kombat, ale w większości przypadków są niczym innym, jak głupotą wymyśloną szlag wie po co

I po tym długim wstępie zaczynam Very Happy

Uważam, że grę należałoby umieścić jakiś czas po Soul Reaverze, w czwartej osi czasu. Tak z "pińcet" lat później, czy coś w tym guście. Mackowaty wykorkował, Kain przywrócił balans, mógł zacząć jeszcze raz ze swoim imperium. Teraz wampiry mogłyby wreszcie rządzić Nosgoth bez obawy, że je powykrzywia i z tyłka wyrosną im kolce. A jeśli już, to te kolce im się przydadzą, a nie pomogą biedakom do reszty ześwirować. Ale że świat dopiero co się odrodził, więc i wampirom i ludziom byłoby ciężko. Trzeba by walczyć o porzucone terytoria, odbierać wrogom kluczowe punkty na mapie. A to jedynie smaczek, który pozwoliłby nam bawić się odrobinę lepiej.
Mielibyśmy do wyboru 2 bohaterów(bądź bohaterek, ja tam lubię mieć możliwość wyboru a la Skyrim). Jeden ze strony ludzkiej, drugi z wampirzej. Tu wybór rozszerzałby się nieco, bo o ile u ludzi nie mam opracowanej odpowiedniej ilości frakcji, o tyle u wampirów pozostałości 6 klanów mogłyby się odrodzić za sprawą najstarszych w ich szeregach, na przykład z pomocą Kaina, który nauczyłby ich robić "wampiury"(XD. Ja tam nie wiem w czym problem. Bierzesz i robisz. Fajna praca, nie kurzy się...). Więc mamy do wyboru sześć postaci, które praktycznie różnią się sposobem rozgrywki, celami, jakie sobie ustalają i charakterem. Przecież wiadomo, że do tak porypanego klanu jak Zephonim nie wezmą wrażliwego artysty, tylko jakiegoś seryjnego mordercę, i że jego zadania będą bardziej w guście zabójcy, a nie żołnierza na froncie. Przynależność do klanu zawężałaby nasze umiejętności ale też pozwoliłaby wplątać się w politykę, na przykład pomóc Melchiahim wyczołgać się z tego dołu kloacznego, w który wepchnęli ich starsi bracia i siostry. Siódmą opcją mógłby być wampir stworzony osobiście przez Kaina, dlaczego i jaki to ma odniesienie do historii, zaraz wyjaśnię. Ósmą opcją, przyjmując oczywiście, że Kain wziął i się zawziął i w intrze zdjął z wampirów bardziej szkodliwe elementy klątwy hyldeńskiej(nie wiem jak miałby to zrobić, ale to tylko opcja) i w efekcie mamy pół wampira(też może go/ją Kain osobiście machnąć Razz

). Nie taki silny, ale słabości też nie takie dokuczliwe. A czemu? A temu, że nowa wojna uświadamia Kainowi, że ten nowy świat może bardzo szybko stoczyć się do poziomu z Soul Reavera i potrzebuje kogoś do pomocy w załagodzeniu sytuacji. Oczywista opcje zakończenia są różne. Możemy pomóc naszemu nieumarłemu tatusiowi, albo go zdradzić i zaciukać w trumnie Soul Reaverem a ludzi wziąć pod but, albo zwyczajnie olać jego zapędy i wdać się w politykowanie, i wywoływać nieustanne wojny, bo dobrze wiemy, że prędzej, czy później wampiry się znudzą pokojem i tej nudy same zaczną się mordować.

Strona ludzka miałaby dokładnie ten sam patent. Albo jakaś Tabula Rasa, co może dołączyć do danej grupy w trakcie, po tym, jak czegoś dowiedzie, albo rekrut w jednej z frakcji. I albo walczymy do zniszczenia wroga, albo usiłujemy znaleźć jakieś bardziej pokojowe rozwiązanie

Osobiście dołączyłbym jeszcze jedną, można to nazwać opcją, ale w praktyce równie dobrze byłby to materiał na osobną grę: mianowicie możliwość zmiany stron. Brakuje mi tego w grach. Na przykład idziemy gdzieś z misją, a tu trafiamy na grupę łowców wampirów co usiłuje zgwałcić wampirzycę, po tym, jak wymordowali jej wszystkich bliskich. I ten nasz heros dochodzi do wniosku, że dla takiego bydła nie warto przelewać krwi. Albo jako wampir widzimy rozpad więzi rodzinnych po tym, jak nasz krewniak osuszył z krwi niewolnika, ojca jakichś tam dzieciaków trzymanych w klatce i dochodzimy do wniosku, że taki stan rzeczy jest nienaturalny i trza się pozbyć naszego gatunku. Że nie wspomnę o tym całym politykowaniu. Jesteśmy częścią Dumahim, ale żal nam tyłek ściska, że wszyscy kopią i plują na Melchiahim, więc pomagamy im wspinać się w hierarchii. Oczywista to nie mógłby być jakiś tam mało elegancki myk w stylu idź tam i pogadaj z X a cię magicznie przenosi. To musiałoby być bardziej stopniowe. Nie mam pojęcia jak to dokładnie zrobić, ale jakieś tam pojęcie się we łbie kołacze. Aha, no i jest jeszcze opcja zostać czcicielem, bo czemu nie? Otwiera to fajne możliwości fabularne

Z ludzkich frakcji mam pomysły tylko na 4- teraz wymyśliłem na poczekaniu. Rycerze, Mnisi, Inżynierowie, Łowcy Wampirów. Pierwsi to oczywista specjalizacja w bliskim starciu. Na przykład 2 klasy- Pojedynkowicz i Pancernik. Pierwszy jest szybszy, ale nosi mniej pancerza jakiś jednoręczny miecz(pałasz, schiavona, może szabla jakaś?) i puklerz, drugi ma ciężką zbroję i wielki miecz(i mówię tu o "normalnym" wielkim mieczu- 180 cm na 4-5 szerokości, nie o jakieś mokrej fantazji nastolatka z kolcami i ostrzem szerokości wiosła galery). Bronią zapasową, w razie gdyby wytrącono nam główną, byłby sztylet. Pierwszy specjalizuje się w wyszukiwaniu celów na polu bitwy, drugi może atakować całe oddział sam(i nie, nie poprzez walenie z obrotu z całej siły, tylko poprzez umiejętne wykorzystanie długości broni). Głównym atutem pozwalającym dokopać wrogom o dobrych zdolnościach ataku na dystans byłaby tu zbroja, która regenerowałaby się dzięki użyciu magi. Mnisi to oczywiście magowie, wykorzystujący magię słońca i żywiołów, o niewielkim zasięgu, o nieco bardziej ograniczonych umiejętnościach walki wręcz(bronią główną jakiś toporek czy inny buzdygan, oraz nóż myśliwski). Inżynierowie z kolei stawiają na broń masowej zagłady w guście Uciszonej Katedry, zbierający po Nosgoth kawałki porzuconej i zapomnianej wiedzy, jak na przykład energia glifów czy silniki parowe. Pomyślcie- wpierniczyć kilkutonowy pociąg w zastępy wampirów i ostrzelać z gatlinga ustawionego na dachu Smile

. Innymi słowy: ciency w starciu bezpośrednim, ale nie kompletne pierdoły. Broń ostateczna- jakiś nóż uniwersalny. Podzieliłbym ich na 3 klasy: speców od machin, speców od broni i speców od pułapek.
Z Łowcami jest najłatwiej. Większość sprzętu można zerżnąć z Nosgoth i Soul Reavera. Kusza maszynowa, muszkiet z sześciostrzałowym bębnem, jak w rewolwerze, kusza precyzyjna(jedno strzałowa, ale za to o większym zasięgu i ze szkłami powiększającymi) miotacz ognia, prymitywny granatnik, garłacz, granaty. I znów ze 3 klasy: zwiadowca- ma najlżejszy pancerz, więc rusza się szybciej, poza tym ma haki do wspinaczki po murze i buty na miękkiej podeszwie do skradania. Specjalizacja w podrzynaniu gardeł i w kuszy precyzyjnej, raczej nie do walki w bitwie. Szturmowiec- półciężki pancerz, najliczniejsi w ludzkiej armii, stanowią jej trzon i robią rozpierduchę w największej liczbie miejsc w Nosgoth. Walczą stadem i używają głównie kusz samopowtarzalnych i muszkietów rewolwerowych, do spółki z granatami ręcznymi. I oczywiście spec od ciężkiej broni. Najcięższy pancerz(jak na przykład to co mieli ci z Soul Reavera z miotaczami ognia) więc są wolniejsi, ale znoszą cięższy łomot. Oni wykopują drzwi i w asyście szturmowców robią najwięcej zamieszania bo mają najbardziej śmiercionośną broń- granatniki, garłacze i miotacze ognia. Bronią wszystkich łowców do walki wręcz byłby jakiś nóż bojowy w stylu tego co miał Rambo w pierwszej części Smile

ale ataki nim byłyby raczej podstawowe, bez wyśmienitego kunsztu szermierczego.

Taki podział dawałby kolejne możliwości fabularne. Na przykład rycerze lubią się z mnichami, bo są bardziej tradycjonalistami i wierzą w kult wybitnych jednostek, a na szarych żołdaków i cwaniaczków z drygiem do mechaniki patrzą z góry i z obrzydzeniem, bo tamci nie walczą uczciwie i sięgają po jakieś bronie zagłady. A tymczasem Łowcy i Inżynierowie dogadują się świetnie, bo walczą podobnie i zapewniają sobie wsparcie i transport, że o montowaniu broni i dostarczaniu żywych egzemplarzy do testowania i eksperymentowania nie wspomnę

Przepraszam, za długiego posta Smile

Tyle się napisał, a ja jedno zdanie: nie kupiłabym i nie grałabym w potworka opisanego wyżej.

robaczek napisał:

Tyle się napisał, a ja jedno zdanie: nie kupiłabym i nie grałabym w potworka opisanego wyżej.

Ała 😊
Uwzględnij proszę, że napisałem to wszystko na poczekaniu, no i nie mam zamiaru tego specjalnie bronić. Taka tam próba uwzględnienia potrzeb młodszych graczy

W sumie to Legacy of Kain: Skyrim.

The Elder Scrolls: Legacy of Kain jeśli już. Razz

Dobra, to może inaczej. Jak wg Was powinna wyglądać nowa część? Pytam bo jestem ciekaw, jak zwabilibyście nowych graczy do serii martwej, tak naprawdę, od ponad 10 lat

Ja swój pomysł napisałem wyżej :> Myślę, że taki spin-of w uniwersum Nosgoth to najlepsza opcja.

Duh... to tak wygląda Skyrim? Jak to dobrze, że tego nie kupiłam. Dopiero plułabym sobie w brodę, że znowu wydałam kasę na coś, co kompletnie mi się nie podoba.

Robaczek z czystej ciekawości, jakie gry lubisz?

Robaczek to bardzo lubi mieszać wszystkich z błotem, ganiać z widłami i dużo marudzić. Okazyjne facepalmy. Uważaj o co ją pytasz, bo nie wiesz czy chcesz znać odpowiedź.

Square Enix nie posiada zadnej gry w portfolio souls-like! Wiec wiadomo co bedzie Very Happy

reboot Soul Reaver bedzie sie nazywal Dark Reaver Souls, jak w kazdej grze souls-like cykl zycia i smierci jest czescia gry, a Raziel po kazdej smierci(w spectral realm) obudzi sie przy grobie jak w Defiance... ze tez nikt na to nie wpadl..

Malek napisał:

Robaczek to bardzo lubi 1) mieszać wszystkich z błotem, 2) ganiać z widłami 3) i dużo marudzić. 4) Okazyjne facepalmy. 5) Uważaj o co ją pytasz, bo nie wiesz czy chcesz znać odpowiedź.

1) Nie zgadzam się. Nikt tutaj utytłany w błocie nie chodzi.
2) Zgadzam się, choć zapomniałeś o sztachecie od płotu.
3) Zgadzam się. To przywilej wieku podeszłego.
4) Zgadzam się, ale to twoja wina.
5) Oj tam, oj tam...

heretyk_13 napisał:

Robaczek z czystej ciekawości, jakie gry lubisz?

A tak ciężko jest poczytać forum?
[klik], [klik] i [[link widoczny dla zalogowanych]]

PS. Zbieram się już chyba z miesiąc, co by ograć Shadow Tactics, ale jakoś weny nie mam. Takie to to toporne jakieś...

PS2. Oriego ukończyłam z prawie 500 zgonami na koncie. Mr. Green

Nie wiem jakim trzeba być świrem, żeby to na jednym życiu przejść... O_o

Aha, to od Ori goście od LoLa zerżnęli Kindred. Ten duży ma z kolei maskę Barda. Dobrze, że już od dawna w to nie gram. Uwielbiali zrzynać od wszystkiego wokół i robili wszystkich nowszych bohaterów wg podobnego schematu. Jeszcze to komplikowanie zasad na siłę, by pokazać jacy są pro. Pasywna zdolność, polegająca na nakładaniu 3 ataków, które zadają % obrażenia, które po aktywowaniu będą dawać tarczę o wartości jakiejś tam z ewentualnym przyspieszeniem o ileś tam. Jeszcze te reworki, czyli znowu komplikowanie na siłę, beczki Gankplanka to koszmar.

Przerzuciłem się na Heroes of the Storm. Też mają wady, ale chociaż jest fajnie. Bardziej odpowiadający styl gry, większa różnorodność map i dużo kultowych bohaterów z 3 marek + Wikingowie. Overwatch się nie liczy.

Wysłany: Śro 15:36, 01 Mar 2017

Wybaczcie double, chciałem tylko dodać, że nie ma szans na dobrego LoKa. Przynajmniej dopóki wydawcą będzie Square Enix, bo skoro szanse wynoszą 50-50 to pewnie spróbują wymyślić coś innego. Tam cały czas kombinują i rozmyślają nad różnymi IP. Co wypali, co nie wypali. Może zrobić to tak, a może inaczej? Po prostu za bardzo nie wiedzą co z tym zrobić. W tym kontekście to nawet nie wiem czy warto im było się bawić w tę Nosgoth sieciówkę? Czy ona w ogóle coś na siebie zarobiła?

Po tym co widziałem z Deus Ex: Mankind Divided to ja chyba spasuję. Gra dosłownie ucięta, przez co jest jeszcze krótsza niż Human Revolution. Square wyraźnie porcjuje pokarm dla graczy, żeby więcej zarobić. Początek gry też mało ciekawy, fabuła z błędami która urywa się na koniec, dziwna mimika postaci. Gameplay jest jednak bardzo dobry, to pewnie najważniejsze, ale to nie wszystko co ważne.

Jeszcze te mikropłatności od SE i te DLC-eki. Dopłacać do pełnej gry. Nie wiem czy są pierwsi, ale na pewno nie ostatni. Czy to przejdzie to zależy od graczy.

Wysłany: Czw 18:33, 09 Mar 2017

To mnie zniechęciłeś do kupna Mankind Divided... :C

Wysłany: Czw 14:31, 16 Mar 2017

Robaczek- po pierwsze primo- nie mam obowiązku przeszukiwać forum, żeby się czegoś o Tobie dowiadywać 😊
Po drugie primo- te gry które tam wymieniłaś, a znam je, są tak samo, jak Skyrim, wypakowane pierdółkami i bajerami. Szczerze mówiąc nie widzę różnicy pomiędzy moją propozycją, a nimi.
Malek- weź mi nie pomagaj, bo Ci się za mnie obrywa 😃

Wysłany: Czw 23:49, 16 Mar 2017

@Malek: Ci od lola to ogólnie zrzynają od kogo popadnie. Tam jest tyle zerżniętych postaci/skinów, że nie ma nawet sensu zaczynać wymieniać. A Ori to dość popularna gra (z tego, co czytałam) i zarobiła na siebie w tydzień po premierze. Tylko idiota by nie skorzystał.

@heretyk_13: 1) Oczywiście, że nie, ale o innych grach niż LoK jest inny temat.

2) Poza tym, że Skyrim jest RPGiem z widokiem pierwszoosobowym i niestety, ale fabuła zajmuje tam miejsce, ale na pewno nie pierwsze, to owszem - istnieją podobieństwa. Jak do tej pory w serii mieliśmy tylko jeden tytuł quasi-PRGowy i nie jest on na pierwszym miejscu u fanów.

Nowy LoK widzę jedynie jako sandbox z BARDZO liniową fabułą, bo tylko coś takiego mogołby podźwignąć tą historię, ale jednocześnie dać graczom na tyle swobody, by nie powtórzono błędu SR2, gdzie po krótkiej chwili jedyne co mamy robić, to biegać z jednego końca planszy na drugi.

3) O mnie i Maleku można powiedzieć to: I'm chaos and he's mayhem, we're a double act. Mr. Green

Wysłany: Pią 0:34, 17 Mar 2017

Elder Scrollsy to po prostu multiplayerowe sandboxy w trybie offline. Jest wątek główny, ale rozmywa się w tej wielkiej ilości lokacji, gildii i zadań pobocznych. Świetna gra do wędrowania po górach, lasach, dolinach i przeżywania licznych przygód. No i rzecz jasna platforma do modowania.

LoK jako sandbox z liniową fabułą? Coś jak FarCry? Gra nie jest aż tak głęboka jak się wydaje. Niby są widoki, strzelaniny i fajne wątki główne, ale ostatecznie tylko łazimy od posterunku do posterunku i robimy sajgon. Każda część miała zwykle jakiś "element ratujący" czyli coś wyróżniającego z tłumu. Przykładowo trójka miała tego cudownego wariata Vaasa. Blood Dragon to kino akcji lat 80., dużo się tego naoglądałem z kaset i telewizji - tutaj wsiąknąłem zdecydowania a i gra skończyła się w idealnym momencie, jak zrobiłem wszystko co się dało.

O, właśnie, kolejny klasyk kina akcji. Wybuchowy bromance. Tylko, że Robaczek nieco nagina zasady - jak ona jest "bro", to ja jestem wampirem.

Nikt nie widzi rangi pod moim nickiem, ok?