Poll :: Czy kontynuować opowiadanie? |
Tak |
|
75% |
[ 3 ] |
Nie |
|
0% |
[ 0 ] |
Rób co chcesz |
|
25% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 4 |
|
Autor |
Wiadomość |
Dj Olo
Wampir
Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 22:29, 09 Kwi 2012 |
|
Mój fan fiction ,a raczej cz.1 napiszcie czy kontynuować ,czy dać sobie spokój. Jeśli popełniłem jakiś błąd o fabułę serii to napiszcie może to skoryguje.
No to:
3
2
1
START
Początek Końca
Zachód słońca oglądany z wysokiej wieży jest przyjemnym widokiem. Życie Sarafana zawsze jest w jakiś sposób trudne. W moim mieście niema specjalnie afer ,ale nawet prażące słońce ,gdy mam tę zbroje jest nieznośne. Ale moja warta kończy się za chwilę ,a ta praca jest opłacalna.
-Cześć ,przyszedłem cię zmienić. – wszedł drugi wartownik.
Poszedłem do domu zjadłem kolację i poszedłem spać.
Poczułem gwałtowne szarpnięcie. Otworzyłem szybko oczy ,był środek nocy. Inny Sarafan stał nade mną i krzyczał:
-Wstawaj Auron! Atakują nas ,to oblężenie! – potrząsnął mną jeszcze raz i wybiegł na dziedziniec. Szybko się zebrałem wziąłem włócznie ,sztylet ,hełm i wybiegłem z domu. Dobrze ,że nie zdjąłem zbroi. Kiedy byłem na zewnątrz zobaczyłem mojego dowódcę Jestera walczył z… wampirem.
-Nie… to niemożliwe… nie widziano wampirów od … - i tu gwałtowny unik. Szybko wyciągnąłem sztylet i zadźgałem drania.
-Auron przed zbrojownią zebrali się cywile i strażnicy ,uciekniecie tylnym wyjściem! – krzyczał Jester.
Jester był idealnym wojownikiem ,lecz fala napastników była niepowstrzymana.
Biegłem ulicą wokół stały płonące domy. Gdy dotarłem do zbrojowni zobaczyłem grupę ludzi. Bezzwłocznie przystąpiliśmy do akcji. Proces był prosty: 4 strażników na przedzie ,a reszta z tyłu. Na przedzie szedłem ja i mój przyjaciel Vesper. Był to prawdziwy wojownik ,raczej dużego wzrostu ,potężnie zbudowany i miał łeb na karku.
- Ale jazda ,nie? – zapytał z uśmiechem. – Tych szczurów nie widziano od ok. 200 lat.
- No. Teraz ty tu rządzisz.
- Co to opowiadasz? To Jester rzą…
- Zabili go. Walczył ,ale było ich zbyt dużo.
- Tfu! Twarzą w twarz ,w pojedynku nikt by nie pokonał Jestera.
- To prawda. – westchnąłem.
O świcie dotarliśmy do jaskini. Zaczęto znosić drewno na opał. Vesper i ja w jaskini planowaliśmy co dalej.
- Powinniśmy od razu iść do Bastionu Maleka i powiadomić innych Sarafan. – podsunął Vesper.
- Nie. Najpierw zatrzymamy się w Coorhagen i ostrzeżemy mieszkańców. – poprawiłem go.
- Dobrze więc. Pójdziemy ja ,ty i jeszcze dwóch innych. Znajdź kogoś ,a ja załatwię resztę.
Wyszedłem na zewnątrz i zebrałem wszystkich Sarafan.
- Wyruszamy z misją do Bastionu Maleka. Potrzebujemy dwóch wojowników do zadania.
Po chwili zgłosili się Mark i Semir. O ile nieopanowany Mark kochający swój miecz i tarczę był wojownikiem ,o tyle samo niski ,chudy Semir był łucznikiem. Taka odmiana mi pasowała. Rycerz i łucznik.
- Jak ci idzie? – zapytał Vesper ,kładąc mi swoją rękę na ramieniu.
- Już skończyłem …wodzu – mruknąłem ,tłumiąc śmiech.
- Ej! – szturchnął mnie Vesper ,nie żartuj sobie.
- Dobrze Sarafanie wyruszamy o świcie. – zarządziłem.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Malek
Starożytny wampir
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 731
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Malek's Bastion (Inowrocław)
|
Wysłany:
Pon 23:03, 09 Kwi 2012 |
|
Przyganiał kocioł garnkowi (gdyż Robaczek wypominała mi to samo), ale:
Cytat: |
Zachód słońca oglądany z wysokiej wieży jest przyjemnym widokiem. Życie Sarafana zawsze jest w jakiś sposób trudne. W moim mieście niema specjalnie afer ,ale nawet prażące słońce ,gdy mam tę zbroje jest nieznośne. Ale moja warta kończy się za chwilę ,a ta praca jest opłacalna. |
To wygląda jak telegram, tylko przerw STOP brakuje. Pomiędzy "widokiem" a "Życie" wstaw "jednak" a zdanie wyłącznie zyska. "Niema" to "nie ma". Nie zaczynaj zdania od "ale", gdyż jest ono spójnikiem, którego rolą jest łączenie dwóch zdań pojedynczych w zdanie złożone.
Cytat: |
-Cześć ,przyszedłem cię zmienić. – wszedł drugi wartownik. |
- powiedział drugi wartownik, który właśnie wszedł na szczyt.
[quote]Poszedłem do domu zjadłem kolację i poszedłem spać. [/quote]
Unikaj powtórzeń. Wiem z doświadczenia, że to paskudna rzecz.
Cytat: |
Dobrze ,że nie zdjąłem zbroi. |
Spał w zbroi płytowej? Mało wygodne rozwiązanie, szczególnie jeśli dni były wówczas upalne, myślałem że po całym dniu będzie właśnie chciał odetchnąć od pancerza, ale ok.
Cytat: |
Kiedy byłem na zewnątrz zobaczyłem mojego dowódcę Jestera walczył z… wampirem. |
"swego dowódcę Jestera, który walczył z... wampirem". Tak będzie lepiej, bo oryginał taki jakiś trochę dziwny w odbiorze.
Cytat: |
Proces był prosty: 4 strażników na przedzie ,a reszta z tyłu. Na przedzie szedłem ja i mój przyjaciel Vesper. Był to prawdziwy wojownik ,raczej dużego wzrostu ,potężnie zbudowany i miał łeb na karku. |
Raczej to nie był proces, ale rodzaj formacji bojowej. Tak przynajmniej myślę. "Miał łeb na karku" - no tak, gdyby nie miał, to byłby trupem. Żartuję, rozumiem sens przenośny tego sformułowania, ale ten zwrot jakoś mało tu pasuje.
Cytat: |
,o tyle samo niski |
Rozumiem, że Mark i Semir byli tego samego, niskiego wzrostu?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
robaczek
Starożytny wampir
Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 875
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 0:30, 10 Kwi 2012 |
|
Z poprawek napiszę tylko, że jak wstawia się przecinki, to mają się one stykać z wyrazem, który jest przed nimi, a nie za nimi.
ŹLE: Sarafana ,które
DOBRZE: Sarafana, które
Poza tym nie widzę tu nic, co trzeba by poprawić. To po prostu trzeba napisać od nowa. Nawet zdobyłam się na wysiłek i trochę sama zrobiłam. Niestety, sens oryginału mi umknął i pewnie to, co napisałam też logiką nie grzeszy, ale cóż poradzę?
Cytat: |
Zachód słońca oglądany z wysokiej wieży jest przyjemnym widokiem, w przeciwieństwie do życia Sarafana, które zawsze jest w jakiś sposób trudne. W moim mieście nie dzieje się nic specjalnego, co uprzykrzałoby mi życie, ale palące słońce, zwłaszcza gdy mam na sobie zbroję, potrafi dać się we znaki. Na szczęście moja warta kończy się za chwilę, a zarobki wynagradzają małe niedogodności.
- Cześć, przyszedłem cię zmienić. - Powiedział wchodząc drugi wartownik.
Poszedłem więc do domu, zjadłem kolację, a potem położyłem się spać. Nie wiem ile czasu spałem, ale obudziło mnie gwałtowne szarpnięcie. Otworzyłem oczy i stwierdziłem, że był środek nocy, a nade mną stał inny Sarafan:
- Wstawaj, Auron! Atakują nas, to oblężenie! - Powiedział i wybiegł na dziedziniec.
Szybko się zebrałem, wziąłem włócznię, sztylet, hełm i wybiegłem za nim. Dobrze, że nie zdjąłem zbroi. Kiedy byłem na zewnątrz, zobaczyłem mojego dowódcę, Jestera, walczącego z... wampirem.
- Nie... to niemożliwe... nie widziano wampirów od... - nie zdążyłem nawet dokończyć myśli, ponieważ krwiopijca mnie zaatakował i musiałem zrobić unik. |
Nawiasem mówiąc, niebezpiecznie przypomina mi to kiepski klon jakiejś gry sieciowej, których teraz jest jak mrówków (drużyna, łucznik, wojownik... może jeszcze czarodziej i troll?!). A pfff...
Malek napisał: |
Przyganiał kocioł garnkowi |
Malek napisał: |
Unikaj powtórzeń. Wiem z doświadczenia, że to paskudna rzecz. |
Tak, dla mojej twarzy.
Malek napisał: |
Rozumiem, że Mark i Semir byli tego samego, niskiego wzrostu? |
Dobrze, że chociaż ty rozumiesz o co w tym zdaniu chodzi... That makes one of us!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|